Grand Prix USA: Hamilton świętuje mistrzostwo, Kubica bez powodów do radości

Lewis Hamilton sięgnął po swój szósty tytuł mistrzowski w Formule 1, choć zwycięstwo w dzisiejszym Grand Prix Stanów Zjednoczonych powędrowało w ręce jego zespołowego kolegi, Valtteriego Bottasa.

Brytyjczyk już na pierwszym okrążeniu wyprzedził obu kierowców Ferrari i awansował na 3. miejsce. Następnie jako jedyny z czołówki zdecydował się na strategię jednego pit stopu, co pozwoliło mu awansować przed liderujących Bottasa i Maxa Verstappena.

Startujący z pole position Bottas dogonił i wyprzedził Hamiltona na pięć okrążeń przed końcem, zapewniając sobie zwycięstwo w Teksasie.

Szósty mistrzowski tytuł, a piąty zdobyty z Mercedesem, był już właściwie formalnością przed rozpoczęciem Grand Prix. Brytyjczyk musiał dojechać co najmniej na 8. miejscu, aby wyeliminować Bottasa z matematycznych kalkulacji.

Max Verstappen szybko uporał się z Sebastianem Vettelem, wyjeżdżając przed Niemcem z pierwszego zakrętu. Kierowca Ferrari, który startował z drugiego pola po trzech okrążeniach zajmował już odległą siódmą pozycję i zaczął narzekać na problemy z podsterownością bolidu. Na 7 okrążeniu w jego bolidzie doszło do uszkodzenia zawieszenia, co pozbawiło go jakichkolwiek szans na dobry wynik.

Poza podium niedzielną rywalizację ukończył też drugi z reprezentantów stajni z Maranello. Charles Leclerc minął linię mety na 4. miejscu, tracąc do trzeciego Verstappena aż 47 sekund.

To nie był także wymarzony wyścig dla Roberta Kubicy. Polak co prawda rozprawił się ze swoim zespołowym kolegą, Georgem Russellem już na starcie, ale ostatecznie nie dojechał do mety. Krakowianin na 30. okrążeniu został wezwany przez swój zespół do boksów, bowiem w jego samochodzie doszło do awarii hydrauliki.

<

Grand Prix USA: Hamilton świętuje mistrzostwo, Kubica bez powodów do radości

Brytyjczyk już na pierwszym okrążeniu wyprzedził obu kierowców Ferrari i awansował na 3. miejsce. Następnie jako jedyny z czołówki zdecydował się na strategię jednego pit stopu, co pozwoliło mu awansować przed liderujących Bottasa i Maxa Verstappena.

Startujący z pole position Bottas dogonił i wyprzedził Hamiltona na pięć okrążeń przed końcem, zapewniając sobie zwycięstwo w Teksasie.

Szósty mistrzowski tytuł, a piąty zdobyty z Mercedesem, był już właściwie formalnością przed rozpoczęciem Grand Prix. Brytyjczyk musiał dojechać co najmniej na 8. miejscu, aby wyeliminować Bottasa z matematycznych kalkulacji.

Max Verstappen szybko uporał się z Sebastianem Vettelem, wyjeżdżając przed Niemcem z pierwszego zakrętu. Kierowca Ferrari, który startował z drugiego pola po trzech okrążeniach zajmował już odległą siódmą pozycję i zaczął narzekać na problemy z podsterownością bolidu. Na 7 okrążeniu w jego bolidzie doszło do uszkodzenia zawieszenia, co pozbawiło go jakichkolwiek szans na dobry wynik.

Poza podium niedzielną rywalizację ukończył też drugi z reprezentantów stajni z Maranello. Charles Leclerc minął linię mety na 4. miejscu, tracąc do trzeciego Verstappena aż 47 sekund.

To nie był także wymarzony wyścig dla Roberta Kubicy. Polak co prawda rozprawił się ze swoim zespołowym kolegą, Georgem Russellem już na starcie, ale ostatecznie nie dojechał do mety. Krakowianin na 30. okrążeniu został wezwany przez swój zespół do boksów, bowiem w jego samochodzie doszło do awarii hydrauliki.

Przeczytaj również