Walka o mistrzowski tytuł WEC w klasie GT wśród kierowców będzie trwała aż do ostatniej rundy sezonu, odbywającej się już w ten weekend w Bahrajnie. 6-godzinny wyścig rozpocznie się punktualnie o 14:00 polskiego czasu w sobotę.
„Bitwa o Bahrajn” zostanie rozegrana między parami: #67 Ford GT (Andy Priaulx/Harry Tincknell), #51 Ferrari (James Calado/Alessandro Peir Guidi) oraz #91 Porsche (Fred Makowiecki/Richard Lietz). Przed rozpoczęciem rywalizacji w najlepszej sytuacji znajdują się ekipa z Maranello, jednak ich przewaga nad trzecią załogą Forda wynosi zaledwie 7,5 punktu.
– Wyniki osiągnięte przez nas w Szanghaju ustawiły nam całkiem widowiskowy finisz w Bahrajnie – powiedział szef zespołu Forda w WEC, George Howard-Chappell. – Po wizycie w Japonii myśleliśmy, że wypadliśmy już z gry, jednak cały zespół wykonał świetną pracę w Chinach i teraz chcemy to powtórzyć.
– Nasze podejście niczym nie będzie różniło się od innych wyścigów. Nasza strategia będzie przejrzysta: zachować spokój w alei serwisowej. Mamy niewielką stratę punktową, ale zrobimy wszystko, by wyprzedzić Ferrari i Porsche. Ford dał nam możliwość testów w Bahrajnie pomiędzy wyścigami w Japonii i USA, więc mamy ważną wiedzę, która powinna być pomocna w trakcie weekendu.
Kierowcy zespołu Ford Chip Ganassi prowadzili w punktacji przez większość sezonu, jednak w październiku na Fuji musieli oddać fotel liderów swoim rywalom. Brytyjski duet zdołał jednak odrobić straty wygrywając w Szanghaju, dzięki czemu do Bahrajnu przyjadą z nadziejami na zdobycie tytułu.
– Musimy pojechać do Bahrajnu i wygrać – powiedział Tincknell. – Do kierowców Ferrari tracimy 7,5 punktu, a za zwycięstwo otrzymuje się 25. Za drugie miejsce przyznawane jest 18 punktów, a za pole position 1. Jeśli uda się nam uzyskać najlepszy czas w kwalifikacjach i wygrać wyścig, będziemy mistrzami świata.
