Ford strzela sobie w kolano?

Ford znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Amerykański producent podąża obraną przed laty ścieżką i choć jeszcze do niedawna nie było za późno, aby się z niej wycofać, to teraz chyba klamka zapadła. Amerykanie albo nie chcą, albo nie mają wystarczającej determinacji, aby zmienić swoje plany. A to poskutkowało właśnie zakończeniem sprzedaży ich bestsellera.
Kryzys w branży motoryzacyjnej nie jest niczym nowym. Ogromne inwestycje w elektromobilność, niski popyt na samochody elektryczne… W efekcie spadek sprzedaży i zysków. Ford nie jest tu żadnym wyjątkiem. Producent ogłosił zysk netto za 1. kwartał tego roku o prawie miliard dolarów mniejszy. Zdaniem firmy przyszłość nie rysuje się wcale w jaśniejszych barwach za sprawą zapowiedzianych ceł.
Wszystkie powyższe punkty na pewno nie pomagają, ale Ford znalazł się w takiej a nie innej sytuacji również przez swoje błędne decyzje. W zeszłym roku firma odnotowała stratę rzędu 100 milionów dolarów na samochodach elektrycznych. W tym roku bilans będzie zapewne podobny. Amerykanie próbują jednak na siłę wycofywać dawne bestsellery (Fiesta) i zastępują je wariantami elektrycznymi.

Obecny bestseller przechodzi do historii
W takiej sytuacji Ford powinien cieszyć się, że jest jeszcze model, który cieszy się dużym zainteresowaniem. Ale co robi? Dokładnie na odwrót. Jak podaje brytyjski Autocar, Focus ST wypadł z cennika na tamtejszym rynku. I to wcale nie z powodu braku zainteresowania, a z powodu… za dużego zainteresowania.
Sportowa wersja popularnego hatchbacka i kombi wciąż jest pożądana. Na miejscu Forda zrobilibyśmy wszystko, aby utrzymać ją w produkcji. Ale nie. Ford zamiast tego zakończy produkcję wszystkich wersji Focusa już w listopadzie tego roku. Klienci, którzy zamówili wcześniej mocniejsze wersje ST jeszcze je otrzymają. Ale jeśli chciałeś dopiero go kupić, nie będziesz miał tyle szczęścia.
Focus ST wkrótce wypadnie więc także z innych europejskich cenników. Ze sportowych aut w portfolio pozostaną więc Mustang i Puma ST, która jednak ma turbodoładowany, trzycylindrowy silnik. A Focus wciąż miał pod maską konkretną, 2,3-litrową jednostkę. Bez tego modelu, stawiając tylko na samochody elektryczne, Ford może wkrótce znaleźć się już nie tyle w ślepej uliczce, co po prostu pod ścianą.
