Finowie przetestują wirtualne szykany w rajdach. Na czym to polega?

FIA domaga się od gospodarzy rund WRC, aby samochody na ich trasach nie przekraczały średniej prędkości 130 km/godz. Problem dotyczy głównie Rajdu Finlandii, dlatego organizatorzy myślą o niekonwencjonalnych rozwiązaniach.

Finowie przetestują wirtualne szykany w rajdach. Na czym to polega?
Podaj dalej

Jak dowiedział się, uznawany za najbardziej doświadczonego dziennikarza rajdowego, Martin Holmes w krajowych imprezach zostaną przetestowane tzw. wirtualne szykany. Do pomysłu sceptycznie nastawiona jest światowa federacja, ale Finowie chcą wypróbować metody, które sztucznie przyhamują najnowszą generację aut WRC na ich „szutrowych autostradach”.

Drive through czy stop&go?

Jednym z pomysłów jest wprowadzenie ograniczenia prędkości na krótkim fragmencie trasy odcinka specjalnego, co byłoby „kontrolowane elektronicznie”. W praktyce może to przypominać przejazd przez aleję serwisową w Formule 1. Aby przebieg rywalizacji był sprawiedliwy, wymagałoby to z pewnością wprowadzenia elektronicznych ograniczników, a to ryzyko zwiększenia kosztów.

Drugą opcją zaproponowaną przez Finów jest wyznaczenie punktów całkowitego zatrzymania samochodu, które byłyby kontrolowane przez sędziów faktu z pomocą kamer. Co ciekawie, takie rozwiązanie można było zaobserwować przed laty nawet na polskich KJS-ach! Rozwiązanie teoretycznie tańsze i prostsze, choć wszystko zależy od wspomnianego systemu kamer.

Henrik Frank, który od 8 lat jest odpowiedzialny w AKK Motorsport za rajdy samochodowe, potwierdza fakt, że fińska federacja musi pilnie znaleźć alternatywę dla obecnego systemu szykan. Ten także jest dość kosztowny, ponieważ jest to transport zazwyczaj dużych, ciężkich elementów, które są ruchome oraz deformują się po ewentualnym kontakcie.

Henrik Frank, AKK Motorsport: Głównym celem jest zmniejszenie czasu, w którym samochody osiągają maksymalne prędkości na odcinkach. To od poszczególnych fińskich organizatorów będzie zależeć czy wezmą udział w próbach. Jeżeli chodzi o nasz rajd WRC, decyzja będzie należeć do FIA.

Przeciwnikami obecnych szykan, np. z balotów słomy są sami kierowcy fabryczni. Z drugiej strony nie podoba im się odgórne narzucenie limitu średniej prędkości, ponieważ każdy przypadek jest inny. Sebastien Ogier przekonuje, że mocne rozpędzenie się na pewnych trasach nie stanowią większego zagrożenia. Z kolei Kris Meeke (zwycięzca Rajdu Finlandii 2016 z rekordową średnią prędkością 126,6 km/godz.) zauważa, że obecne samochody WRC mają wystarczające dobre zabezpieczenia przed ewentualnym wypadnięciem z trasy przy dużej prędkości.

Ouninpohja już zniknęła

Rajd Finlandii wciąż nie może poradzić sobie z magiczną granicą 130 km/godz. na niektórych odcinkach. W tym roku część trasy wiodła po wężsych i bardziej krętych partiach. Mimo to zwycięzcy dość krótkich odcinków Äänekoski, Pihlajakoski oraz Laukaa przekraczali wspomnianą barierę. W 2017 r. Esapekka Lappi, mimo skrócenia kultowego oesu Ouninpohja, uzyskał Toyotą Yaris WRC średnią prędkość 135,1 km/godz., co m.in. doprowadziło do usunięcia oesu z tegorocznego harmonogramu. Na organizatorach ciąży zapewne presja tego, że jeśli nie uporają się z przestrzeganiem limitów, Finlandia (mimo legendy) może nie mieć pewnego miejsca w WRC.

Przeczytaj również