Finałowe przygotowania do wyścigu 24 godziny Le Mans zakończone. Porsche z pole position

Wszystkie sesje treningowe i kwalifikacyjne zakończone. Pozostał już tylko wyścig – 24 godziny Le Mans. Wczoraj późnym wieczorem końca dobiegł proces przygotowań. Tak naprawdę wciąż niczego nie wiemy. Te sesje były tak różne, że tak naprawdę nie wiemy, kto w tym momencie ma najlepsze tempo. I nie da się tego wywnioskować po jednym, kwalifikacyjnym okrążeniu.

robert kubica orlen team wec 24 godziny le mans ferrari af corse
Podaj dalej

Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.

Le Mans – pozostał tylko wyścig

Zawodnicy powrócili na Circuit de la Sarthe wczoraj o godzinie 15:00. Wówczas najlepszym czasem trzeciego treningu popisał się Cadillac z numerem 2. Za najlepszy czas odpowiadał Alex Lynn. Drugie miejsce zajął Sebastien Buemi z Toyoty z numerem 8, zaś trzeci był Antonio Fuoco z Ferrari z numerem 50. Cała czołówka była tam kompletnie wymieszania. Cadillac, Ferrari, Toyota, Porsche, Alpine – wszyscy prezentowali w miarę podobne tempo. Natomiast trudno też wyciągać z tych wyników wnioski, bo każdy mógł realizować nieco inny program.

robert kubica orlen team wec 24 godziny le mans ferrari af corse
fot. Scuderia Ferrari Media Centre

Najważniejszą sesją tego dnia było oczywiście Hyperpole. To właśnie tutaj 8 najlepszych zespołów z każdej klasy miało powalczyć o pole position. Rywalizacja rozpoczęła się o godzinie 20:35. Najlepszym czasem popisał się Kevin Estre z Porsche z numerem 6. Jest to równoznaczne z tym, że to właśnie Porsche ustawi się na pierwszym polu startowym do wyścigu 24 godziny Le Mans. To właśnie Kevin Estre, Andre Lotterer i Laurens Vanthoor będą pierwszymi liderami tegorocznej edycji najważniejszego wyścigu na świecie. Jak długo tę pozycję utrzymają?

Zaskakujący Cadillac

Dosyć nieoczekiwanie miejsca 2. i 3. zajęły Hypercary Cadillaca. W przypadku pierwszego z nich najlepszym czasem popisał się Alex Lynn, zaś w przypadku drugiego Sebastien Bourdais. Na 4. pozycji Hyperpole zakończył Alessandro Pier Guidi, który dosyć niespodziewanie pokonał Antonio Fuoco z kolejnego Ferrari. I właśnie te zespoły skompletują dwa pierwsze rzędy na starcie do wyścigu. Porsche i Cadillac w pierwszym oraz Cadillac i Ferrari w drugim. Nie będzie tutaj oczywiście Toyoty… ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Ich dominacja się skończyła.

robert kubica orlen team wec 24 godziny le mans ferrari af corse
fot. Scuderia Ferrari Media Centre

Jakby nieco na przekór moim słowom, Toyota wygrała czwarty i zarazem ostatni trening w Le Mans. Ten wystartował wczoraj o godzinie 22:30. Natomiast koniec końców wydaje mi się, że była to sesja zdecydowanie najmniej miarodajna w trakcie tych dwóch dni. Po pierwsze padał deszcz, więc nikt nie chciał ryzykować. Po drugie – no właśnie, z założenia nikt nie chciał ryzykować, bo jutro wystartuje wyścig. Najważniejszy, najbardziej prestiżowy wyścig na świecie. Nikt nie zaryzykuje w czwartym treningu, kiedy na horyzoncie już widać start Le Mans…

Kubica i spółka liczą na tempo wyścigowe

Robert Kubica, Robert Shwartzman i Yifei Ye również mają już za sobą przygotowania do wyścigu. Załoga AF Corse wspierana przez ORLEN zajęła 17. miejsce w trzecim treningu i 14. w czwartym treningu. Natomiast pamiętajmy o tym, że tutaj tempo na pojedynczym okrążeniu – tym bardziej w treningach – nie ma żadnego znaczenia. Zespoły skupiają się na długich przejazdach, na tempie wyścigowym i odpowiedniej strategii. Nic innego się w Le Mans nie liczy. Nawet kwalifikacje, które tak naprawdę niewiele zmieniają.

robert kubica orlen team wec 24 godziny le mans ferrari af corse
fot. Scuderia Ferrari Media Centre

Umówmy się, jeśli ktoś ma dobre tempo i odpowiednią strategię, to nie ma większego znaczenia, czy wystartuje do tego wyścigu z 1., czy z 20. pozycji. Na przestrzeni 24 godzin to wszystko i tak będzie zweryfikowane. Ci najlepsi tak czy inaczej będą z przodu. Trzymamy kciuki, aby w tej czołówce walczącej o najwyższe lokaty znalazł się również Robert Kubica i spółka z Ferrari 499P z numerem 83. Przygotowania już za nami. Teraz pora na wyścig!

Przeczytaj również