Fiat Panda w cenie, jaka się prędko nie powtórzy
Nowe samochody osobowe w cenach poniżej 60 tys. zł praktycznie się już nie zdarzają. Jeżeli tak, to wyprzedaż dotyczy naprawdę biednych Dacii czy kilkuletnich Mitsubishi. Jednak dealer Fiata z Rzeszowa zaskoczył ciekawą ofertą na nieźle wyposażony model Panda. To rocznik 2024, ale w cenie 59 900 zł mamy już klimatyzację manualną i tylne czujniki parkowania.

Oprócz tego nic nie dopłacamy za dodatkowy pakiet Urban (wart 3,5 tys. zł). Dodaje on technologicznego boostu, ponieważ otrzymujemy dodatkowe USB czy łączność bluetooth. Jak w nowoczesnych autach kokpit ma 2 ekrany. Jeden za kierownicą, a drugi (5″) na środku deski z obsługą radia cyfrowego DAB. Sporo funkcji obsłużymy nie odrywając rąk od kierownicy, która ma zresztą wspomaganie. Nie brakuje kilku systemów asystujących i sporej liczby poduszek powietrznych.

Mało mocy, małe spalanie
Autem z salonu wyjedziemy na 14-calowych stalówkach, ale z ładnymi kołpakami. Ten ostro przeceniony Fiat Panda ma ładny, żółty lakier pastelowy Positano. Zderzaki są w kolorze nadwozia, więc całość prezentuje się zacnie. Pod maską jest 1-litrowa jednostka benzynowa GSE o mocy 70 KM. Może to nie dużo, ale nie ma turbiny, więc jest mniej rzeczy, które mogą się zepsuć. Silnik odwdzięcza się średnim spalaniem 5 l/100 km. Natomiast nawet trasa może nie być męczarnią, dzięki aż 6-biegowej skrzyni manualnej.

Taki Fiat Panda to ciekawa propozycja zwłaszcza dla młodych osób. Stanowi też ciekawą opcją jako drugie auto w rodzinie. Może przydać się zwłaszcza w mieście, bo wyjątkowo łatwo się taką „pandziochą” manewruje. Oprócz tego silnik lubi instalacje LPG, więc po jej ewentualnym montażu, koszty eksploatacji są śmiesznie niskie.