Przypomnijmy, że odwołanie drugiego przejazdu jednego z sobotnich odcinków specjalnych Rajdu Szwecji wywołało burzę w szklance wody – nagle na tapecie znalazła się debata odnośnie wprowadzenia reguł dotyczących średnich prędkości, jakie są akceptowalne na światowych oesach.
Podczas Rajdu Meksyku doszło do spotkania pomiędzy przedstawicielami FIA oraz członkami rajdowych ekip. W czasie jego trwania pod uwagę wzięto wprowadzenie przepisu mówiącego, że średnia prędkości na próbach sportowych nie może przekraczać 130 km/h.
Szef rajdowej komisji FIA, Jarmo Mahonen odrzucił (i całe szczęście) jednak ten projekt traktując go nie jako zasadę, a raczej rekomendację. – Jeżeli będziemy widzieć, że dany oes jest za szybki, to będziemy mu się przyglądać. Naszym celem jest skłonienie organizatorów do szukania alternatywnych rozwiązań. Przykładowo zeszłoroczny Rajd Finlandii był najszybszą rundą WRC w historii. Po jego zakończeniu powiedziałem, że to się nie może już powtórzyć. Organizatorzy wpadli więc na pomysł, aby na niektórych oesach ustawić szykany. Dla mnie to złe rozwiązanie – szykany jedynie spowalniają na chwilę samochód, ale nie czynią danego oesu wolniejszym – przyznał Mahonen.
Sebastien Ogier podkreślił bardzo istotną rzecz: – Szybki odcinek wcale nie powoduje, że jest on bardziej niebezpieczny od tego wolniejszego. To tak nie działa. Nie można w tej kwestii wprowadzać sztywnych zasad, a raczej rozpatrywać każdy problem indywidualnie – wyjaśnił 4-krotny mistrz świata.