Fantastyczni emigranci

Każdego roku Polskę na wzór tysięcy naszych rodaków wyjeżdżających za pracą opuszczają kolejni rajdowcy, którzy mają już dość ścigania w kraju nad Wisłą i chcą zawojować wyższe ligi. Jedni wybierają mistrzostwa krajowe, drudzy kontynentalne, jeszcze inni wojują w mistrzostwach świata. Kto w tym roku był najlepszym polskim emigrantem rajdowym?

Fantastyczni emigranci
Podaj dalej

1. Kajetan Kajetanowicz / Jarosław Baran

Kierowca rodem z Ustronia wspólnie ze swoim pilotem okupują tę pozycję od dłuższego czasu i coś tak się nam wydaje, że jeszcze długo taki stan się utrzyma. Może popularny Kajto nie wygrywa już tylu imprez, ale niszczy swoich rywali regularnością i kapitalną skutecznością. Podczas kiedy Aleksiej Łukjaniuk rozwala o drzewa, płoty, czy przepusty kolejne samochody, nasz zawodnik robi to, co umie najlepiej. Kajto z Baranem jechali w tym sezonie szybko, pięknie i jak zwykle dali polskim kibicom ogrom radości, sięgając po tytuł mistrzów Europy po raz trzeci z rzędu, jako pierwszy duet w historii. Podczas kampanii ERC załoga z Polski zwyciężyła w Rajdzie Akropolu i była druga w Rzymie oraz Rzeszowie. Dodając do tego inne wyniki, duet w Fieście R5 ostatecznie wyprzedził o 24 punkty Bruno Magalhaesa i o 61 Bryana Bouffiera, a sezon zwieńczył kapitalnym występem w Warszawie, wygrywając Rajd Barbórkę oraz Kryterium Asów w Fordzie Fiesta WRC.

2. Grzegorz Grzyb

Grzyb jak co roku był niesamowicie zapracowany. Mistrz Polski wystartował łącznie w aż 17 imprezach, łącząc głównie mistrzostwa Słowacji i Europy. Na prawym fotelu towarzyszyli mu w trakcie tych zmagań Jakub Wróbel, Bogusław Browiński, Przemysław Zawada, Michał Poradzisz oraz Igor Bacigal. Grzyb zapisał na swoje konto trzy imprezy – Rallye Tatry, Bonver Partr Rally Vsetin oraz Keskomobile Autoshow Slovakiaring. Do tego doszło kilka podiów, w tym to najważniejsze, w Rajdzie Akropolu. Polak w Skodzie Fabii R5 prezentował naprawdę bardzo dobre tempo, wystarczy tylko powiedzieć, że spośród ukończonych rajdów tylko raz Grzyb nie był w pierwszej piątce! To pokazuje jak regularnym i skutecznym jest on zawodnikiem. Swoistym podsumowaniem występów podkarpackiego matadora może być Rajd Rzymu – tam zajął on doskonałe 4. miejsce, pokonując innych asfaltowych specjalistów, jak Jan Cerny, czy Łukasz Habaj.

3. Jarosław Szeja / Marcin Szeja

Podium w naszym podsumowaniu zajmują rajdowi bracia z Ustronia. Tutaj należą się przede wszystkim brawa, za krok do przodu i przesiadkę do Forda Fiesty R5. Widać, że wszystko tu jest robione z głową, bardzo mądrze. Szejowie wystartowali w siedmiu imprezach Rajdowych Mistrzostw Czech oraz w jednym rajdzie mistrzostw Europy. Spośród tych rajdów ukończyli aż sześć, każdy w pierwszej dziesiątce, a w przypadku Bohemii i Sumavy tuż za podium, bo na 4. miejscu. O wielkim potencjale braci świadczy to, że wygrywali oni odcinki specjalne, a ci, którzy wiedzą coś o czeskich mistrzostwach wiedzą, co oznacza zwycięstwo na oesie u naszych południowych sąsiadów z Janem Kopeckim i resztą jego kolegów.

4. Łukasz Pieniążek / Przemysław Mazur

Patrząc na wyniki tego duetu z boku można stwierdzić, że coś było nie tak, że słabo i wolno. Nie ma to na szczęście nic wspólnego z rzeczywistym stanem rzeczy. W przeciwieństwie do innego młodego polskiego zawodnika Pieniążek obrał ścieżkę nauki, nie zaszczytnych pozycji. Można przecież jechać do Meksyku, Argentyny itd. i zdobyć solidne punkty, a może nawet jakieś podium, a można przejechać niezwykle wymagające, zróżnicowane i oddające cały charakter mistrzostw świata Korsykę, Portugalię, Sardynię, Polskę, Niemcy, Hiszpanię oraz Wielką Brytanię. To właśnie w tych imprezach wystartował młody utalentowany Polak, a co najważniejsze, wykonał kolejny krok w swoim rozwoju, czyli przesiadł się do samochodu klasy R5. W WRC 2 zdarzały się miejsca 5., 6., czy też 9., ale nie one są tutaj najważniejsze – najważniejsze jest to, że Pieniążek i Mazur dojeżdżali do mety i zbierali niezwykle cenne doświadczenie, które miejmy nadzieję zaprocentuje w przyszłości.

5. Aleks Zawada

Wychowany w Wielkiej Brytanii Polak skupił się w tym sezonie głównie na kampanii ERC 3, startując z Grzegorzem Dachowskim oraz okazjonalnie Kamilem Hellerem. Zawada zasiadał za kierownicą Opla Adama R2 oraz Peugeota 208 R2 i do samego końca walczył o tytuł mistrza Europy ERC Junior U27. Zaczynając od 2. pozycji na Azorach, poprzez klapę na Kanarach, kolejne podium w Rzeszowie, zwycięstwo w Rajdzie Barum i kłopoty z samochodem na Rajdzie Rzymu, aż po Rajd Lipawy Zawada trzymał polskich kibiców w wielkim napięciu, a często swoim stylem jazdy przyprawiał o zawrót głowy. Nic dziwnego, że jedno z jego ratowań znalazło się w nominacjach do nagrody FIA za najlepszą akcję roku. Tym razem zabrakło szczęścia, ale Zawada jest jednym z reprezentantów nurtu młodych polskich zawodników, z którego w przyszłości możemy mieć mnóstwo pociechy.

Tekst: Kamil Wrzecionko

Tagi: WRC, ERC, Rajdy

 

Przeczytaj również