Zapach był tak szkodliwy, że kierowca autobusu musiał zatrzymać się na skrzyżowaniu i zadzwonić pod numer alarmowy. Na miejscu pojawili się strażacy w pełnym ekwipunku, którzy ewakuowali uczniów z autobusu, próbując ustalić źródło zapachu.
Gdy ustalili już, że nie pochodzi ono z autobusu, zaczęli rozmawiać z uczniami i szybko wywęszyli, kto jest winowajcą. Mike Williamson, szef oddziału straży pożarnej w Parrish powiedział:
– Gdy wyszedł z autobusu, byłem bardzo szybko w stanie to ustalić. Zanim zdążyłem powiedzieć jednemu z uczniów czego szukam, wykonałem ruch, jakbym coś rozpylał. A on podał mi wtedy pustą puszkę czarnego sprayu do ciała Axe. Czułem to wokół niego.
Szczęśliwie, żaden z uczniów nie wymagał hospitalizacji. Natomiast część z nich skarżyła się na łagodne podrażnienie dróg oddechowych. Ratownicy medyczni sprawdzili ich na miejscu.
Na miejsce został wezwany drugi autobus, a uczniowie zostali przewiezieni do pobliskiego liceum, skąd zostali odebrani przez rodziców. Strażak Williamson dodał:
– Mówiąc zupełnie poważnie, to była bardzo dobra współpraca między strażą pożarną, biurem szeryfa i zarządem szkoły. Nigdy nie mówię, że widziałem już wszystko, ponieważ w chwili gdy to mówię, zawsze wydarzy się coś nowego.