Rajd Rzeszowski jest dla Piotra Cierzniewskiego zaledwie piątym startem w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski, przez co najważniejsze dla załogi jest dojechanie do mety i zbieranie doświadczenia. Podczas pierwszego dnia Piotrek i Michał nabierali tempa z każdym kilometrem, choć podczas pierwszego przejazdu próby Lubenia drobny błąd zakończył się utknięciem w rowie. Z pomocą przyszli jednak kibice, którzy pomogli powrócić Fieście R2T na trasę, dzięki czemu ekipa PC Rally Team już bez większych problemów dotarła na serwis w Rzeszowie.
Po południu zawodnicy ekipy PC Rally Team pokręcili tempo i notowali lepsze czasy niż rano, jednak niewielki wyciek oleju sprawił, że auto zaczęło tracić moc, a Piotrek nie mógł jechać na maksimum swoich możliwości. Mimo to na każdej z prób udało mu się pojechać lepiej, a samochód jest teraz przygotowywany do drugiego dnia rywalizacji w Rajdzie Rzeszowskim.
Piotr Cierzniewski i Michał Bojar zajmują po pierwszym dniu zmagań siódme miejsce w klasie czwartej. Jutro będą musieli zmierzyć się z kolejnymi sześcioma odcinkami specjalnymi, w trakcie których pokonają ponad 100 kilometrów pełnym rajdowym tempem.
Piotr Cierzniewski: – Jesteśmy po pierwszym dniu Rajdu Rzeszowskiego. Podczas debiutu w tej imprezie od razu zostaliśmy rzuceni na głęboką wodę, gdyż jedziemy wraz z mistrzostwami Europy. Podczas pierwszej pętli mieliśmy małą przygodę, gdyż na odcinku Lubenia zaliczyliśmy jeden z rowów. Kosztowało nas to kilkanaście minut, jednak dzięki pomocy kibiców udało nam się wrócić na trasę. Później jechaliśmy już swoim tempem, ale na przedostatnim oesie okazało się, że tracimy moc i gubimy olej, więc nie jechaliśmy pełnym ogniem. Rajd jest bardzo trudny, gdyż z dwunastu załóg w naszej klasie zostało siedem. Oesy są bardzo fajne, choć jednocześnie bardzo trudne. Jutro czeka nas kolejny dzień i nowe doświadczenia.