Ekipa należąca do Keke Rosberga (mistrz F1 1982, ojciec Nico Rosberga, mistrza F1 2016 – przyp. red.) awansowała na 1. miejsce w klasyfikacji zespołowej. Z kolei kierowca nr 1, Rene Rast wygrał jeden z wyścigów. Wszystko układo się zatem znakomicie aż do późnego wieczora w niedzielę.
Ciężarówki zespołów pozostały w padoku belgijskiego toru, a zespoły odpoczywały już w tym czasie w hotelu. Około 23:00 jedna z ciężarówek ekipy wspieranej przez Audi zaczęła się palić. Szczęście w nieszczęściu, że dostrzegła to przechodząca nieopodal para.
– Płomienie wydostawały się z dachu przyczepy – wspominał świadek zdarzenia Ludo Copermans w rozmowie z Motorsport-Total. – Moja żona to zobaczyła i natychmiast skontaktowała się ze strażą pożarną.
Firma świadka od lat jest odpowiedzialna za usługi strażackie na Zolder. Dzięki temu p. Copermans szybko pobiegł skorzystać z własnego samochodu, w którym było 150 litrów środka gaśniczego. Po kwadransie do gaszenia dołączyły 4 zastępy straży pożarnej. Po godzinie udało się opanować ogień na tyle, aby się nie rozprzestrzeniał.
W międzyczasie członkowie zespołu przybyli na tor, aby przestawić inny samochód ciężarowy. Niezwykle cenny, bo z samochodami Rene Rasta i Jamie’ego Greena. Istniało duże ryzyko zajęcia ogniem także tego pojazdu, ale w porę zdążono je oddalić. Płonąca ciężarówka zawierała głównie sprzęt do obsługi samochodów w boksie.
Po incydencie inne zespoły DTM zadeklarowały pomoc ekipie Rosberga przed nadchodzącą rundą we włoskim Misano (8-9 czerwca). Nowego tira zapewni jednak jeden ze sponsorów ekipy. Nadpalony pojazd pozostaje wciąż nie rozpakowany do czasu oględzin przez przedstawiciela firmy ubezpieczeniowej.