Sainz zatrzymał się na 78 kilometrze czwartego etapu i nie zdołał ponownie uruchomić Peugeota 2008 DKR16. Francuski zespół zdecydował o wycofaniu El Matadora z rywalizacji. Kłopoty rywala wykorzystał Nasser Al-Attiyah, który został nowym liderem Rajdu Maroka. Najszybszy na wczorajszym odcinku był Yazeed Al-Rajhi. Znakomicie radził sobie Adam Małysz – autor siódmego czasu. Były skoczek awansował na 9. miejsce w klasyfikacji generalnej. – Jestem naprawdę zadowolony. Auto nie sprawiało żadnych kłopotów, dobrze mi się jechało i udało się osiągnąć bardzo przyzwoity czas W pewnych partiach jadę jednak trochę zbyt ostrożnie. Moim problemem jest to, że na co dzień mam mało okazji trenować w tym aucie, ale jak już je porządnie wyczuję, to zaczynam się nakręcać i odbija się to na lepszych wynikach. Dobra wiadomość jest taka, że czuję to autko coraz lepiej, więc w przyszłość patrzę ze sporą dawką optymizmu – skomentował Małysz. Jakub Przygoński 18, natomiast Marek Dąbrowski był 21.
Po dramatycznym trzecim etapie Aron Domżała wrócił do zdrowia i ponownie wywalczył 3. miejsce w klasie T3. Nie obyło się jednak bez przygód: – Odcinek był długi i raczej szybki. Już na początku na kamienistej partii zaczęło się… Najpierw straciliśmy zbieżność, kilka kilometrów dalej nie mieliśmy już dwóch tylnych półosi. Na szczęście daliśmy sobie radę z naprawą, a drugą zapasową półoś dostaliśmy od załogi drugiego Polarisa. Cała operacja zajęła nam 40 min. Kilkadziesiąt kilometrów dalej zaczęliśmy mieć problemy ze skrzynią, co spowodowało spadek prędkości maksymalnej do 90km/h, a na sam koniec złapaliśmy jeszcze kapcia – relacjonował na swoim Facebooku Domżała. Ostatni z naszych reprezentantów w klasie samochodów Jarosław Kazberuk utrzymuje miejsce na podium w T2.
Rafał Sonik nadal jest najszybszym quadowcem. Do zmiany lider doszło wśród motocyklistów, gdzie na pierwsze miejsce po kraksie Barredy wysunął się Sam Sunderland. Jakub Piątek był 20.