Choć praktycznie do samego końca ważyły się losy Rajdu Szwecji, to jednak przewidywania organizatorów się sprawdziły i kierowcy pojawili się na starcie skróconego rajdu. Po pierwszym dniu można nawet zaryzykować stwierdzenie, że problemy są już przeszłością i teraz powinno być już tylko lepiej.
W trakcie pierwszej pętli rywalizowano głównie na miejscami oblodzonym błocie, co nastręczało kierowcom pewnych problemów i nawet mistrzowi świata Sebastienowi Ogierowi przyszło poczuć smak wizyty poza drogą. Widząc co się dzieje załoga Hubert Ptaszek/Maciek Szczepaniak podeszła do rywalizacji ostrożnie, aby zebrać jak najwięcej doświadczenia i utrzymać samochód na trasie.
Podczas porannych odcinków biało-czerwona Skoda Fabia R5 zaczęła zmagania od ósmego wyniku na odcinku Torsby 1, by później dwukrotnie zameldować się na 12. pozycji w klasie WRC 2. W trakcie kolejnych prób na tych samych odcinkach, które po południu były pokonywane w odwrotnej kolejności, Hubert utrzymywał podobne tempo, czego efektem była kolejna lokata w czołowej dziesiątce.
Na koniec pierwszego dnia rywalizacji w Rajdzie Szwecji Polska załoga zajmuje 12. miejsce w klasyfikacji WRC 2 z niewielką stratą do jedenastego w klasie Simone Tempestiniego. Warto również dodać, że z z uwagi na złe warunki atmosferyczne organizatorzy odwołali przedostatni niedzielny odcinek. To oznacza, że w niedzielę kierowcy będą mieli do pokonania tylko 15,87-kilometrowy Power Stage.
Hubert Ptaszek: – Pierwszy odcinek był fajny, nieźle nam poszło, choć jechaliśmy głównie po zmarzniętym szutrze. Kolejne próby były już przejeżdżane na lodzie i śniegu, więc trochę odpuściliśmy, gdyż taka jazda na tych oesach mogłaby się skończyć poza trasą. Ogólnie jednak traciliśmy około sekundy na kilometrze do czołówki WRC 2, co jest całkiem niezłym wynikiem. Podczas tego rajdu klasa WRC 2 jest bardzo mocna, zwłaszcza że jest wielu bardzo doświadczonych miejscowych kierowców. Mamy duży zapas bezpieczeństwa, jednak jesteśmy wstanie jechać dobrym tempem. Wykonaliśmy dużo pracy z Maćkiem, która przynosi efekty, więc to bardzo cieszy. Mieliśmy też trochę problemów z doładowaniem, więc ogólnie jesteśmy zadowoleni z naszej jazdy.
Maciek Szczepaniak: – Myślę, że nasz pierwszy rajdowy dzień przebiegł bardzo pozytywnie. Pierwszy oes wypadł dobrze i strata Huberta była bardzo niewielka mimo tego, że rajd jest bardzo trudny a konkurencja spora. Warunki były nietypowe, bo bardzo szutrowe, jednak wyszło nam bardzo dobrze. Naszym założeniem jest wykonanie jak najlepszej pracy w aucie, dobrze nam się współpracuje, wprowadzamy pewne zmiany w opisie i przynosi to efekty, gdyż podczas kolejnych przejazdów wyniki były znacznie lepsze. Hubert jest zadowolony z pierwszego dnia, nie mieliśmy przygód i jest coraz lepiej. Myślę, że jak na praktycznie debiutanta, to sytuacja wygląda dobrze i mamy nadzieję, że do końca rajdu wszystko będzie tak dobrze szło.