Założenia wydają się atrakcyjne. Kit R4 jest można powiedzieć międzynarodowym standardem dla samochodów proto wypełniającym lukę między przednionapędowymi R3 a czteronapędowymi R5. Od teraz obniżono cenę o 20% do 85 000 euro netto (wcześniej 108 000 euro). Jednostka napędowa (z francuskiej grupy PSA) o pojemności 1,6 litra z turbo generuje ok. 265 KM i dla obniżenia kosztów może być „karmiona” 98-oktanową benzyną dostępną na zwykłych stacjach. Przedni i tylny dyferencjał daje możliwość jazdy z napędem 4×4. W zestawie są oczywiście m.in. hamulce, skrzynia biegów i zawieszenie. Homologacja jest ważna 7 lat.
Dlaczego zatem wciąż nie widzimy rywalizacji w klasie R4? Według Adama Tomaszka z warszawskiego Evolve Motorsport, które buduje jeden samochód w tej specyfikacji (Mini) pomocne byłoby, gdyby Oreca poszła śladem zespołów fabrycznych, które po homologowaniu auta R5 wystawiają samochód z szybką załogą, aby pokazać jego potencjał.
Adam Tomaszek, Evolve Motorsport team manager: Problem z R4 jest tylko jeden. Takie auto nie wystartowało jeszcze w zawodach i tym samym nie miało okazji udowodnić swojego potencjału, który według nas i Orec’ki jest na najwyższym poziomie. Bardzo dużo czasu poświęcono na testy. Zrobiono 5000 km oesowych z kierowcami doświadczonymi w WRC (m.in. Stéphane Sarrazin i Teemu Suninen). Z tego co wiemy, Oreca nosi się z zamiarem wystawienia takiego auta, aby pokazać, że jest szybkie i skuteczny.
Dopóki zatem wystarczająco szybki kierowca nie pokaże, gdzie może plasować się auto R4 to nie należy spodziewać się wysypu rajdówek w tej specyfikacji. Na ten moment słychać jedynie o pojedynczych projektach R4. Oprócz Mini z polskiego Evolve Motorsport, na hiszpańskie rajdy szykowane jest Renault Clio czwartej generacji przez RMC Motorsport (przy wsparciu Renault España). W Ameryce Południowej spodziewane są R4-ki na bazie Toyoty Etios (RC Competición) i Dacii (ASM Motorsport). W RPA Electrohead buduje Hyundaia i20 R4.