Jak francuska firma osiągnęła taki pułap? Przede wszystkim – motorsport. Wiedza i doświadczenie wyciągane z takich serii jak WRC, WEC, Formuła E czy Rajd Dakar procentuje, i nie są to tylko puste hasła reklamowe i zagrania rodem z sali wykładowej studiów o kierunku public relations.
W sporcie, jeśli na danej oponie będziesz mógł przejechać kilkanaście kilometrów więcej od swojego rywala, nie tracąc przy tym cennych sekund, może okazać się, że zwycięstwo zawdzięczysz dobrej strategii, wyczekanemu pit-stopowi czy po prostu zaoszczędzonemu na wizycie u swoich mechaników czasowi.
Głębokość bieżnika w nowej oponie waha się w zależności od modelu od 8 do 9,9 mm. Przepisy obowiązujące w większości krajów Unii Europejskiej, a także w Japonii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, określają poziom legalnego zużycia na poziomie 1,6 mm. Ta minimalna wysokość bieżnika, ustanowiona w 1997 roku, nie jest przypadkowa, bowiem nadal pozwala oponie dobrej jakości na odprowadzenie wody z mokrej nawierzchni i bezpieczne poruszanie się. Mimo to, niektórzy producenci zalecają jednak zmianę opon już przy 3 mm.
Niejako z definicji „nowa opona” to termin, który bardzo szybko traci ważność. Już po kilku kilometrach jej wydajność zacznie się zmieniać, początkowo wręcz niezauważalnie, a następnie z każdym kilometrem coraz mocniej. Właśnie dlatego inżynierowie firmy Michelin skupili się na analizie zużycia swoich mieszanek, dzięki czemu opona „pochłania” mniej paliwa, generuje mniejszy hałas i hamuje lepiej na suchej nawierzchni. W Europie drogi są suche przez większość czasu – nawet w wydawałoby się wiecznie deszczowej Polsce.
Tagi: Michelin, LongLastingPerformance