Dacia Sandero z ważnymi aktualizacjami w drodze
Dacia Sandero zamknęła rok 2024 na 1. miejscu w rankingu najlepiej sprzedających się samochodów w Europie. Wynik ten zapisze się na kartach historii rumuńskiego producenta, który w przeciwieństwie do innych, wciąż skupia się na silnikach czysto benzynowych lub zasilanych LPG.
Na chwilę obecną taka strategia sprawdza się idealnie, ale w niedalekiej przyszłości firma będzie musiała wprowadzić pewne zmiany. Dyrektor generalny marki Dacia, Denis Le Vot, zapowiedział już pierwsze kroki w wywiadzie udzielonym portalowi Autoexpress. Wszystko wskazuje na to, że hybrydowe Sandero wkrótce finalnie pojawi się na rynku.
Poszerzenie w ten sposób portfolio może być dla Dacii tylko korzyścią. Tym bardziej, że Rumuni mają w czym wybierać, jeśli chodzi o hybrydowe napędy wewnątrz Grupy Renault. Najbardziej prawdopodobnym wydaje się być hybrydowy układ napędowy znany z Clio i Captura, z którymi Sandero dzieli platformę CMF-B. To pozwoli ograniczyć koszty, a także pozwoli Dacii od razu skorzystać ze sprawdzonego rozwiązania.
Nie tylko hybryda
Układ napędowy składa się z 1,6-cylindrowego silnika benzynowego o mocy 94 KM i dwóch silników elektrycznych. Jeden służy do napędu, drugi jako generator i synchronizator do automatycznej skrzyni biegów. Łącznie układ generuje 145 KM. Znajdziemy go także w Joggerze i Dusterze. Takie rozwiązanie pozwoli Dacii Sandero konkurować w zupełnie nowym segmencie, np. z Toyotą Yaris. Przy jednoczesnym zachowaniu konkurencyjnej ceny.
Oczywiście, hybryda z całą pewnością będzie droższa od czystej benzyny. Ale możemy mimo to spodziewać się, że jej ceny nie będą początkowo przekraczały 80 000 złotych. Kiedy jednak pojawi się na rynku? Najbardziej prawdopodobnym terminem wydaje się być przełom lat 2026/2027.
Dużym krokiem będzie też wprowadzenie na rynek czysto elektrycznego Sandero. Te powinno pojawić się również w okolicach 2027 roku. Jak pokazują statystyki sprzedażowe za poprzedni rok, klienci chętnie sięgają po Sandero. Rozszerzenie jego portfolio może wyjść marce na dobre, oczywiście tylko przy jednoczesnym zachowaniu obecnych jednostek napędowych.