Czy ktokolwiek pojedzie wurcem?

31 stycznia światło dzienne ujrzał nowy regulamin Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Jak się nagle okazało, w nadchodzącym sezonie do rywalizacji zostaną dopuszczone starsze wersje samochodów WRC. Czy to nie troszkę za późno, na ogłaszanie takich informacji?

Czy ktokolwiek pojedzie wurcem?
Podaj dalej

Przybliżmy, jak dokładnie wygląda to w regulaminie. Kiedy popatrzymy na załącznik 3a, czyli regulamin techniczny samochodów HR i punkt 1.3, czytamy: W klasie HR2 dopuszczone są samochody WRC, w których homologacja zakończyła się przed datą 1.01.2014.

Oznacza to ni mniej ni więcej, że na trasie będziemy mogli zobaczyć Citroena Xsarę WRC, Forda Escorta WRC, Forda Focusa WRC, Hyundaia Accenta WRC, Mitsubishi Lancera WRC, Peugeota 307 WRC, Peugeota 206 WRC, Seata Cordobę WRC, Skodę Fabię WRC, Subaru Imprezę WRC, czy Toyotę Corollę WRC.

Do tego momentu wszystko wygląda bardzo ładnie, ale zastanówmy się nad jedną kwestią. Czy na ogłaszanie takich rzeczy nie jest trochę za późno? Jasne, regulamin jest regulaminem, jednak o wielu innych kwestiach wiedzieliśmy już zdecydowanie wcześniej. Mieliśmy świadomość, że rajdy będą krótsze i o ile, jaka będzie liczba oesów i w jakiej konfiguracji, czyli o sprawach, które nie mają kompletnie żadnego wpływu na przygotowania do sezonu. Teraz dowiedzieliśmy się o tym, że do startu dopuszczone zostają samochody WRC, a mamy 1 lutego.

Zastanówmy się nad tym, jak wyglądają coroczne przygotowania do rywalizacji. Decyzję o zmianie samochodu podejmuje się zazwyczaj tuż po zakończeniu sezonu. Wtedy należy odpowiedzieć sobie na pytanie, co planujemy osiągnąć w przyszłym roku. Albo sprzedajemy wtedy jedno auto i kupujemy drugie, albo zostawiamy jedno i oddajemy go do serwisowania, lub sami rozpoczynamy naprawy i wymiany części. Pod koniec stycznia większość tematów, na czele z budżetem jest już raczej wyklarowana (w optymistycznej wersji). I nagle dowiadujemy się, że do rywalizacji dopuszczone są samochody WRC.

Czy to nie jest już trochę za późno? Wiadomo, to dopiero początek lutego; kiedy ma się dobry budżet, to można pozwolić sobie na całkowitą zmianę planów, znalezienie odpowiedniego egzemplarza wurca, odpowiednie przygotowanie go pod własne potrzeby, a także sumienną i ekspresową naukę nowego samochodu z seriami testów. Musimy też wziąć pod uwagę, że w RSMP mało kto chce już jeździć. Wystarczy popatrzyć na listy zgłoszeń do poszczególnych rund w ubiegłym roku – Rzeszowa naturalnie nie liczymy, bo to mistrzostwa Europy. Najlepiej było na samym starcie, w Świdnicy, gdzie do rywalizacji przystąpiły 53 samochody. Potem było już tylko gorzej – Gdańsk 32, Dolnośląski 45, Nadwiślański 36 i Śląsk 41. Nie ma sensu tutaj podawać dla porównania statystyk zza granicy – leżącego się nie kopie.

Na Rajdzie Śląska pojawiły się trzy samochody R5 i pięć aut w klasie Open N. Raczej ciężko wyobrazić sobie, że ci, którzy już mają R5 nagle przesiądą się do starych, niepewnych WRC. Ci z klasy Open N? Może ktoś z ośki? Możliwości są, to prawda. Ale czy w nadchodzącym sezonie zobaczymy kogokolwiek w samochodzie klasy WRC? PZM terminem ogłoszenia tej kwestii na pewno temu nie pomógł.

Tagi: RSMP, Mistrzostwa Polski, PZM

 

Przeczytaj również