WRC: Michelin powrócił do Rajdowych Mistrzostw Świata w sezonie 2011. Co skłoniło was do takiej decyzji?
Jacques Morelli: FIA postanowiła powrócić do współpracy z wieloma producentami i przede wszystkim to zadecydowało, że wróciliśmy. Przedstawiono jednak twarde zasady – koniec z wojną oponiarską. Dlatego też w tamtym okresie mieliśmy jedną oponę na szuter, jedną na asfalt i jedną na śnieg. Co prawda teraz przepisy są odrobinę luźniejsze, jednak sytuacja nie zmieniła się diametralnie. Od Rajdu Niemiec w naszej gamie będą 3 asfaltowe opony, dwie szutrowe i jedna zimówka (z kolcami lub bez).
Jak przygotowujecie się do nowych rajdów? Przykładowo we wrześniu odbędzie się zupełnie nowy Rajd Chin. Co wiecie na temat tamtejszych asfaltów?
FIA przesyła nam filmy z prezentacją odcinków specjalnych oraz dodatkowe informacje na temat stanu drogi. Ponadto sami wysyłamy również technika, który dokładnie sprawdza oesy i zbiera precyzyjne dane na ich temat.
Jak wygląda wasza współpraca z fabrycznymi zespołami? Kiedy zaopatrujecie je w opony?
Każdy zespół dostaje opony dopiero podczas rajdu. Przed samą imprezą przynoszą do nas felgi, a my zakładamy im opony dla każdego zawodnika i cały czas czuwamy nad tym, czy dana załoga korzysta z gum ze swojego zestawu. Po rajdzie wszystkie ekipy muszą zwrócić nam wykorzystane ogumienie.
Każda ekipa płaci za opony, czy może z niektórymi dogadujecie się barterowo?
Każda ekipa musi zapłacić za dostawę opon. Z poszczególnymi zespołami mamy jednak osobne umowy i z niektórymi współpracujemy także na płaszczyźnie marketingowej.
Odnoszę wrażenie, że jeszcze 15 lat temu technologie wykorzystywane w przypadku ogumienia były bardziej wyrafinowane – np. powszechnie korzystano z musu.
Owszem, jednak obecnie nie ma takiej potrzeby. Wówczas panowała wojna oponiarska głównie między Michelinem a Pirelli, co pochłaniało ogromne ilości pieniędzy i wszystkie strony zaangażowane w rajdy postanowiły to zakończyć. Dlatego teraz na szuter mamy tylko dwa typy opon. Z tego powodu technologie są znacznie bardziej zaawansowane niż kiedyś, gdyż guma musi wytrzymać trudy oesów w Meksyku, Sardynii, Argentynie, Polsce czy Finlandii. Nie możemy robić już opon pod dane warunki, więc musieliśmy stworzyć produkt, który wytrzyma wszystko. To jest prawdziwa natura technologii Michelin Total Performance – stworzyliśmy oponę, która jest wytrzymała w każdych warunkach, a jednocześnie zapewnia bardzo dobre osiągi.
W jaki sposób pracujecie nad oponami do nowych samochodów WRC, które zadebiutują w przyszłym roku? Czy będą się one jakoś różniły od obecnych?
Oczywiście, że tak, choć rozmiary się nie zmienią. Potrzebne będą jednak modyfikacje konstrukcji, aby odpowiednio poradzić sobie ze wzrostem mocy oraz docisku aerodynamicznego. Zespoły już testują nowe auta, więc blisko z nimi współpracujemy i na Rajd Monte Carlo będziemy w pełni gotowi.
W swojej karierze pracował pan także w Formule 1. Co jest ważniejsze z marketingowego punktu widzenia – WRC czy właśnie F1?
To zupełnie dwa inne światy. Wszyscy wiedzą, że F1 jest na szczycie z powodu ogromnego zainteresowania. Z technicznego punktu widzenia jednak opony rajdowe są mocniej związane z drogowymi i łatwiej nam przenosić doświadczenie zdobyte na odcinkach specjalnych na naszą pracę przy ogumieniu dla zwykłych samochodów. W przypadku toru nie jest to już takie proste.
Cały wywiad z Jacqueusem Morelli można przecztać w najnowszym numerze Magazynu Rajdowego WRC, który ukaże się w kioskach już w najbliższy piątek 22 lipca.