21-letnia Eleanor Chapman i jej mąż Dan od samego początku ciąży obawiali się o zdrowie swojego nienarodzonego dziecka poczętego przez in vitro. Para z Wielkiej Brytanii podróżowała autostradą A19, kiedy nagle silnik samochodu przestał działać i całkowicie stracił moc.
W ciągu kilku minut BMW stanęło w płomieniach, a Dan nazwał go „pułapką śmierci”.
https://wrc.net.pl/diesle-w-bmw-moga-sie-zapalic-producent-wezwie-do-serwisu-16-mln-aut
– Gdyby to była starsza para, dziecko w foteliku, czy nawet osoba niepełnosprawna, nie mieliby żadnej szansy – powiedział.
Para, której syn Jacob urodził się tydzień temu twierdzi, że wciąż ie mają samochodu, ani odszkodowania z polisy ubezpieczeniowej. Dan twierdzi, że BMW odmówiło przyjęcia odpowiedzialności, czy wypłaty odszkodowania po tym zdarzeniu. Dokładna przyczyna pożaru jest wciąż nieznana mimo przeprowadzonych licznych dochodzeń.
Dramatyczne wydarzenie miało miejsce niecały rok po tym, jak BMW wezwało ponad 250 000 samochodów z silnikiem Diesla na akcję serwisową. Wyciek z systemu EGR mógł bowiem spowodować ogień.
Samochód Dana i Eleanor był jednym z tych pojazdów i spędził osiem tygodni w serwisie. – Samochód stracił całą moc, więc zjechałem na bok. Zauważyłem dym unoszący się zza tylnej szyby, jednak nie wiedziałem, że samochód się pali. Na szczęście za nami jechał van, który zatrzymał się i kazał nam jak najszybciej wyjść z samochodu.