Decyzja teamu Red Bull Racing o przedłużeniu kontraktu z holenderskim kierowcą o kolejny rok była dosyć niespodziewana. Dla Verstappena obecny sezon jest mocną szkołą pokory. Młody zawodnik z różnych względów nie ukończył prawie połowy wyścigów i przed jutrzejszym startem w GP USA zajmuje szóste miejsce w tabeli. W ostatnim czasie mówiło się co prawda o ewentualnych przenosinach Verstappena do Ferrari albo Mercedesa, jednak Christian Horner, szef Holendra tonował nastroje i śmiało informował o chęci przedłużenia kontraktu z zawodnikiem i opcji budowania zespołu właśnie wokół niego. Wczoraj ostatecznie dopiął swego.
Nieco w cieniu medialnego zamieszania wokół Maxa Verstappena pozostaje drugi kierowca teamu, Daniel Ricciardo. Australijczyk przyznał, że faktycznie jego młodszy kolega przyciąga więcej uwagi dziennikarzy. Dopóki jednak bryluje na tej konkretnej płaszczyźnie, to nie ma żadnych zastrzeżeń. Sytuacja wewnątrz zespołu jest klarowna i układ panujący w Red Bull Racing zdaniem Ricciardo jest sprawiedliwy.
Czwarty kierowca klasyfikacji generalnej jest zobowiązany umową z obecnym pracodawcą do końca przyszłego sezonu. Sam zainteresowany ucieka od tematów transferowych i ucina wszelkie spekulacje. Zapewnia jednak, że do końca 2018 roku będzie na 100% zaangażowany w pracę dla Red Bulla.
Tagi: F1, Max Verstappen, Daniel Ricciardo