Szef promotora WRC Oliver Ciesla wspominał, że plan miałby zostać spełniony w przeciągu 5 lat, jednak od początku podkreślił też, że prace zostaną zapoczątkowane tylko wtedy, kiedy zgodę wyrażą na to zespoły fabryczne. Największym problemem naturalnie są tutaj pieniądze.
Alain Penasse, manager teamu Hyundai: –Próbowaliśmy już w przeszłości kalendarza z 16 rajdami. Wtedy to wyszło, jednak weźmy pod uwagę, że było to 10 lat temu. Budżety zespołów były wtedy o wiele większe, niż teraz. Wydaje się, że Nowa Zelandia jest jedyną opcją na nowy rajd, który rozgrywany będzie na poziomie WRC. Rozmowy na temat Turcji są moim zdaniem bez sensu, gdyż wiemy jak niestabilny politycznie to kraj, a pomysł z Chorwacją… skąd to się wzięło? Powiedziano nam, że promotor chce wyjść z rundą poza Europę, a to jest totalnie sprzeczne z Chorwacją. Nie wiem dużo o tym kraju, ale pamiętam, że Juho Hanninen spotykał tam w przeszłości samochody jadące z naprzeciwka na trasie odcinka.
Malcolm Wilson, szef M-Sportu: –Ze względów finansowych takie rozwiązanie oczywiście nam nie pasuje. To nastawienie może się zmienić, jeśli Ford wejdzie do teamu jako główny sponsor, jednak na razie jest to dla nas niewykonalne.
Toyota postanowiła jeszcze bardziej skomplikować sprawę, gdyż według japońskiego producenta kalendarz powinien być jeszcze zredukowany, najlepiej do 10 rund.