Kierowca z Monako potwierdził we wtorek, że dołączy do włoskiego zespołu w sezonie 2019 i tym samym zastąpi Kimiego Raikkonena.
Iceman od dłuższego czasu grał drugie skrzypce w Ferrari i był głównie tłem dla lepiej spisującego się Sebastiana Vettela. Jednak Leclerc chce wydobyć z samochodu to, co najlepsze i walczyć o mistrzostwo świata, czego Raikkonen nie był w stanie zrobić od czasu powrotu do Ferrari w 2014.
Charles Leclerc: Moim celem jest wykonanie najlepszej pracy z samochodem, który dostanę. W tym roku Ferrari ma bolid, którym można zdobyć mistrzostwo. Jeśli w przyszłym sezonie będziemy mieć równie konkurencyjną maszynę, to moim celem będzie zdobycie mistrzostwa świata. To mój cel, nie wiem, czy go osiągnę, czy nie, ale jedno jest pewne – dam z siebie absolutne maksimum. Wiem, że ludzie się ze mnie śmieją, to normalne i rozumiem to. Mam zamiar udowodnić, że oni są w błędzie.
Leclerc bardzo dobrze spisuje się w swoim debiutanckim roku w F1. Do tej pory zdobył 13 punktów a najlepiej spisał się podczas Grand Prix Azerbejdżanu, gdzie linię mety minął na 6 miejscu. Mimo przejścia do dużo mocniejszego zespołu niż Sauber, 20-latek nie odczuwa żadnej presji.
Charles Leclerc: Doświadczenie jest zawsze dodatkowym atutem, ale uważam, że jeśli jesteś wystarczająco dobry, by zdobyć miejsce w F1, jesteś wystarczająco by zdobyć tytuł. Jeśli w przyszłym roku nie będę miał wystarczająco dobrych wyników, aby pozostać w Ferrari, to będzie oznaczać, że nie zasłużyłem na fotel. Tak to widzę. Muszę szybko dorosnąć do tego poziomu, nie przychodzę do Ferrari, aby się uczyć. W tym roku miałem bardzo dobry sezon, w którym nabrałem sporo doświadczenia. Nadal można poprawić wiele rzeczy, ale w przyszłym sezonie chcę pokazać dlaczego znalazłem się właśnie w Ferrari. Wiele osób myśli, że będę odczuwał dużą presję, ale tak nie będzie. Presję wywieram ja – sam na siebie i to pozwala osiągać mi dobre rezultaty.