Bóg rajdów znów wygrywa!

Stało się! Sebastien Loeb i Daniel Elena postawili w końcu na swoim i zwyciężyli czwarty etap morderczego Rajdu Dakar! Rekordzista Rajdowych Mistrzostw Świata był dziś bezkonkurencyjny od startu, do mety, zostawiając za sobą zespołowych kolegów i całą resztę!

Bóg rajdów znów wygrywa!
Podaj dalej

Dzisiejszy etap był swoistą pętlą wokół San Juan de Marcona. Tym razem wszystko nastawione było tylko na ściganie, bo zawodnicy mieli do pokonania zaledwie 114 km dojazdówki, a na kolejnych 330 km rozstrzygnęła się walka o zwycięstwo. Początek etapu rozgrywał się na przepięknej i szerokiej peruwiańskiej plaży Peñuelas. Samochody nie mogły naturalnie startować w grupach po 15 (jak motocykle), ale też było ciekawie i dosyć wyścigowo, bo w jednej linii do startu ustawiały się 4 maszyny.

W pierwszej kolejności do walki ruszyli Stephane Peterhansel, Nasser Al-Attiyah, Carlos Sainz oraz Cyril Despres. Niestety, reprezentant Kataru był od samego początku skazany na pożarcie przez wygłodniałe harty Peugeota i z każdym punktem pomiaru czasu tracił coraz więcej. Problemy omijały szerokim łukiem Sebastiena Loeba, który wyruszył do walki w drugiej grupie m.in. z naszym południowym sąsiadem – Martinem Prokopem.

Do pierwszej pechowej sytuacji z udziałem zawodników z czołówki doszło po 180 kilometrze. Wtedy to Cyril Despres urwał prawe tylne koło w swoim Peugeocie i od razu wiadomym było, że nie będzie w stanie naprawić samochodu sam. Kilka minut po pechu dotychczasowego wicelidera Rajdu Dakar na trasie stanął również Nasser Al-Attiyah. Reprezentant Kataru zatrzymał się tuż za 204 kilometrem, jednak jemu udało powrócić się do rywalizacji po kilkunastu minutach. Tempo od tamtego momentu nie było już jednak zbyt dobre, a Al-Attiyah tracił coraz więcej. Koszmar przeżywał również inny kierowca Toyoty Giniel de Villiers.

W pewnym momencie mogło się wydawać, że sytuacja na etapie ulegnie zmianie, bo na prowadzenie nagle wyszedł Stephane Peterhansel, jednak końcowe kilometry okazały się polem do popisu dla rajdowego boga Sebastiena Loeba. Zawodnik rodem z francuskiej Alzacji pokonał ostatecznie o minutę i 35 sekund drugiego Carlosa Sainza, zaś podium uzupełnił kolejny przedstawiciel Peugeota i w dalszym ciągu lider Rajdu Dakar – Stephane Peterhansel.

Tagi: Dakar 2018, MotulEpicStory, OriginalByMotul, Rajd Dakar, ThisIsDakar

 

Przeczytaj również