BMW wyciąga wtyczkę z elektrycznego hypercara
Kilka lat temu BMW rozpoczęło projekt samochodu elektrycznego o mocy 1300 koni mechanicznych. Niemiecki producent jest cały czas – zresztą słusznie – dumny ze swoich sportowych osiągnięć. Jednak każda kolejna generacja samochodów takich jak M3, czy M5, dla prawdziwych entuzjastów, zaczyna tracić odrobinę swojej magii.
Bawarska firma od lat nie ma jednak swojego przedstawiciela w najbardziej sportowej kategorii. Mercedes-Benz ma swojego AMG GT, natomiast Audi jeszcze do niedawna miało swoje R8. Nie oznacza to jednak, że BMW nie zabiega o nową generację kultowego modelu M1.
W 2008 roku producent wpadł na pomysł koncepcji M1 Hommage, który miał uczcić 30. urodziny pierwowzoru. Był także sygnałem wysłanym w świat, że w Monachium pracują nad czymś. Ale koncepcja została ujawniona wiosną, gdy kilka miesięcy później świat ogarnął kryzys gospodarczy i projekt został wstrzymany.
Rok później pojawił się kolejny koncept Vision EfficientDynamics, który ostatecznie przerodził się w hybrydę typu plug-in i8. Samochód nie był jednak wolny od wad, a niemiecka firma chciała wprowadzić kolejną generację o nazwie i16. Miała ona naprawić serię błędów, pojawić miał się także czterocylindrowy silnik zamiast trzycylindrowego. Ostatecznie jednak nawet ten samochód nie trafił do produkcji.
Czy zamiast tego dostaniemy porządną hybrydę?
Zamiast tego BMW zaczęło mocniej interesować się czystą elektromobilnością. Firma zebrała zespół projektowy, który opracował koncepcję sportowego samochodu o mocy około 1300 koni mechanicznych. Projekt dostał zielone światło, jednak z biegiem czasu wiara w jego doprowadzenie do końca zaczęła słabnąć. W wyniku braku zainteresowania bogatej klienteli drogimi samochodami elektrycznymi, cały projekt ostatecznie został zatrzymany, jak donosi BMW Blog.
Zamiast tego BMW może wybrać kierunek hybrydowy typu plug-in. 4,4-litrowy, ośmiocylindrowy silnik S68 w połączeniu z małym silnikiem elektrycznym cały czas spełnia normę emisji spalin Euro 7. A przy tym może zapewnić naprawdę godne osiągi. Czy więc możemy spodziewać się jakkolwiek godnego następcy modelu M1? Obawiamy się, że nawet jeśli, to samochód nie będzie ani lekki, ani nawet w połowie tak emocjonujący jak oryginał.
Fakt, że po latach pracy nad sportowym, elektrycznym modelem o mocy 1300 koni mechanicznych, BMW zdecydowało się wyjąć wtyczkę, pokazuje tylko, że taki napęd nie ma specjalnej przyszłości. A przynajmniej nie dla wyczynowych samochodów o wysokich osiągach.