BMW wprowadziło zmiany do popularnego Diesla
Już pod koniec zeszłego roku zauważyliśmy pierwsze sygnały, że 2025 będzie wyjątkowo ciężki dla producentów. W grudniu wielu producentów wstrzymywało sztucznie sprzedaż swoich samochodów z silnikami spalinowymi, aby elektryki mogły choć odrobinę dogonić benzynę i diesla. Wszystko za sprawą Unii Europejskiej, która nakłada obowiązek sprzedaży odpowiedniego procenta elektryków względem spalinówek.
Procent ten w 2025 roku wzrośnie do 20-25 całej sprzedaży, co przekłada się już na bardzo dziwne sytuacje. Przykładowo, Skoda będzie sprzedawać swojego najmniejszego elektryka o nazwie Elroq całkowicie po kosztach. Wszystko po to, aby uniknąć płacenia kar za niesprzedany wolumen samochodów elektrycznych. Zmiany widać także w silnikach spalinowych, które muszą spełniać coraz bardziej rygorystyczne normy.
Wpływ przepisów i norm na jednostki spalinowe widać już po najnowszej gamie BMW. Jeszcze do niedawna drobne poprawki i aktualizacje, jakie wprowadzali producenci, zazwyczaj działały na korzyść klientów. Tym razem jednak widzimy także negatywny wpływ na jednostki spalinowe. Niemcy wprowadzają właśnie na rynek najnowszą generację popularnego SUV-a X3 w wersji 40d xDrive.
SUV ma mniej mocy i momentu, ale za to pali dokładnie tyle samo
Pod jego maską pracuje 3-litrowy, sześciocylindrowy turbodiesel, który jest dobrze znany klientom niemieckiej marki. Teraz jednak towarzyszy mu także 48-woltowy układ elektryczny i zintegrowany generator. Hybryda była jednak obecna także w poprzedniej generacji, więc o co te larmo? Cóż, sama jednostka została niestety zmodyfikowana i wszystko jest teraz gorsze.
Miłośnicy BMW szybko zrozumieją, o co chodzi z wprowadzonymi zmianami. SUV dysponuje obecnie mocą 303 KM i momentem obrotowym 670 Nm. Sprint od 0 do 100 km/h zajmuje teraz 5,4 sekundy, a prędkość maksymalna to 245 km/h. Nie są to złe liczby, tym bardziej, że samochód powinien palić 6,7 l/100 kilometrów. Pewnie nikt nie miałby do czego się przyczepić, gdyby tylko ta jednostka po raz pierwszy pojawiła się w gamie niemieckiego producenta.
Problem polega jednak na tym, że Diesel ten był obecny także w drugiej generacji modelu X3. I wtedy generował moc 340 KM i dysponował momentem obrotowym 700 Nm. A więc miał dokładnie 37 koni mechanicznych i 30 Nm momentu więcej. SUV poprzedniej generacji był więc o 0,5 sekundy do setki szybszy, miał także prędkość maksymalną równą 250 km/h. Jedyną rzeczą, która się nie zmieniła, jest spalanie. Po co więc to wszystko?
Unia Europejska dokręca śrubę
Na pierwszy rzut oka obecna norma emisji spalin Euro 6e nie wprowadza żadnych znaczących różnic względem Euro 6d. Są jednak istotne zmiany, które wymuszają na producentach takich jak BMW zmiany. Przede wszystkim, w poprzedniej procedurze homologacji samochód mógł przejść badanie nawet wtedy, gdy przekraczał limity o 43%. Obecnie granica tolerancji wynosi już tylko 10%, co samo w sobie stanowi gigantyczną różnicę.
Jedynym pozytywem jaki możemy znaleźć w przypadku nowego X3 jest jego cena, która jest niższa od poprzednika. Domyślamy się jednak, że zdecydowana większość klientów BMW wolałaby tyle samo albo więcej za coś lepszego, niż płacić mniej za coś gorszego.