BMW Concept 4 mógłby straszyć dzieci. Dlaczego przerośnięte grille wciąż są w modzie?

Moda na masywne grille trwa już od kilkunastu lat. Przednie maskownice, powiększane z każdą kolejną generacją samochodów, osiągają mocno absurdalne rozmiary. I kiedy wydawało się, że wytyczono już granicę, której nie sposób przekroczyć, to wtedy pojawiło się nowe BMW Concept 4 i udowodniło, że jest inaczej. Niemcy nie są zadowoleni z tego wyglądu.

BMW Concept 4 mógłby straszyć dzieci. Dlaczego przerośnięte grille wciąż są w modzie?
Podaj dalej

Bawarska marka zaprezentowała we Frankfurcie koncept modelu, który ma zastąpić BMW serii 4. Koncept ma być w około 85 procentach gotowy do produkcji. Można by pewnie o nim mówić dużo, ale na usta cisną się tylko komentarze dotyczące podwójnej nerki, czyli masywnego grilla, który „zdobi” przód tego samochodu.

BMW Concept 4 / Fot. Twitter

Projektanci tłumaczyli, że chcieli w ten sposób nawiązać do modelu 3.0 CSI, ale dla mnie po prostu wpisali się w absurdalną modę na olbrzymie grille, która powinna zakończyć się jak najszybciej.

BMW 3.0 CSI / Fot. YouTube.com

Zbyt abstrakcyjne dla konserwatywnych Niemców

Podczas tegorocznego Salonu Samochodowego we Frankfurcie, głos w sprawie kontrowersyjnej podwójnej nerki Concept 4 zabrał szef designu BMW Domagoj Dukec. Stwierdził, że pomysł wziął się stąd, że BMW musi być bardziej odważne.

– W Chinach, na Bliskim Wschodzie i w Stanach Zjednoczonych klienci kupiliby jeszcze więcej naszych samochodów, gdybyśmy byli odważniejsi – powiedział przedstawiciel BMW. – Rynek w USA jest tak silny, że możemy sprzedać wszystko. Musimy tylko dać im najgorętsze produkty.

Dodał jednocześnie, że BMW zdaje sobie sprawę, że Niemcy preferują bardziej tradycyjny styl i model ten nie przypadnie im do gustu, ale 60-70 proc. samochodów bawarskiego producenta sprzedaje się poza Europą, więc… sami rozumiecie.

Kiedy grille wyrwały się spod kontroli projektantów?

Modę na rosnące grille zaobserwowałem w okolicach początku lat 2000. Wcześniej samochodom wystarczała mała, niemal żałosna według dzisiejszych standardów kratka, która ledwo była w stanie pomieścić znaczek producenta.

Porównanie „kiedyś kontra teraz” na przykładzie Audi A3

Później samochody najwyraźniej zaczęły potrzebować dodatkowego chłodzenia, bo przednie maskownice zaczęły rosnąc w zastraszającym tempie. Wirus rozprzestrzenił się do tego stopnia, że zaczęły pojawiać się takie cudactwa jak Toyota Avalon, w której 90 proc. grilla nie pełni absolutnie żadnej praktycznej funkcji…

 

Toyota Avalon

Albo nowe BMW X7, które również zwróciło na siebie uwagę właśnie ze względu na gigantyczne nerki, które – swoją drogą – również nie przypadły do gustu wielu kierowcom.

A może BMW Concept 4 powstał tylko po to, aby odciągnąć krytykę od X7?

Dziwne, że ten wyścig zbrojeń na wielkość grilla jeszcze trwa

Przecież wszyscy wiemy, że przyszłością motoryzacji są samochody elektryczne – czy nam się to podoba, czy nie. A elektryki nie potrzebują przednich maskownic, co widać chociażby na przykładzie samochodów Elona Muska.

Tesla Model S

Tesla wytyczyła nie tylko nowy kierunek dla napędów samochodowych, ale też dla ich wyglądu. Podobną drogą poszedł ostatnio np. Volkswagen z serią ID.

VW ID.3

Gładki przód oznacza dzisiaj nowoczesność. Przynajmniej w teorii, bo przykłady BMW czy Toyoty pokazują, że absurdalnie duże grille wciąż mają się dobrze, a może nawet lepiej niż kiedykolwiek.

BMW miałoby zresztą problem żeby zrezygnować z grilla, bo przecież charakterystyczne nerki to ich znaczek firmowy. Bez nich po prostu nie byłoby BMW. Dlatego era elektromobilności powinna szczególnie niepokoić bawarskiego producenta, który zdaje się być skazany na grille – nawet, jeśli kompletnie stracą swoją funkcjonalność i wyjdą z obiegu na zawsze. Chyba, że BMW zaproponuje wtedy coś takiego:

BMW i5 Concept. Panie, miej nas w swojej opiece.

Kierowcy elektryków powodują więcej wypadków. Czekamy, aż UE nałoży na nie blokadę prędkości

Przeczytaj również