Dzisiejszy wyścig Audi Sport Seyffarth R8 LMS Cup na węgierskim Hungaroringu był chyba jednym z najlepszych pierwszej połowy sezonu 2018. Tuż przed tym, jak wszyscy zawodnicy udadzą się na zasłużoną przerwę wakacyjną obserwowaliśmy mnóstwo zwrotów akcji i manewrów wyprzedzania, a także ulewnie padający deszcz i samochód bezpieczeństwa. Niestety, ostatecznie opady deszczu okazały się na tyle mocne, że sędziowie zdecydowali się na 10 minut przed końcem wywiesić czerwoną flagę, oznaczającą koniec wyścigu.
Bezbłędnie wystartował Kris Heidorn, szybko oddalając się od swoich rywali i w pierwszych fragmentach wyścigu odskakując im w tempie 1 sekundy na okrążenie. Początkowo wydawało się, że równie dobrze wystartował Bartosz Paziewski. Młodziutki Polak i jedyny poza Heidornem zwycięzca wyścigu w tym roku wśliznął się przed Csabę Mora, ten jednak szybko odzyskał swoją pozycję.
Około 16 minut przed końcem Bartosz Paziewski otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową za spowodowanie kolizji z Mikiem Hesse – Polak spadł na 7. miejsce, którego nie zdążył już odrobić ze względu na samochód bezpieczeństwa i ostatecznie czerwoną flagę.
Na całym zamieszaniu skorzystał Robin Rogalski, który po starcie z 8. miejsca ukończył rywalizację na 3. miejscu. Młodziutki zawodnik ze Szczecina zaliczył świetny start, potem walczył z bardziej doświadczonym Jędrzejem Szcześniakiem, którego po raz kolejny trapiły problemy sprzętowe – mimo to, w swoim debiucie po raz kolejny dojechał do mety na 5. pozycji.
Tuż za nim drugi wyścig ukończyli Patrick Schneider i Bartosz Paziewski. Rywalizację w klasie B wygrał ósmy w generalce Guido Heinrich.