Całą sprawę tłumaczył we wtorek podkom. Piotr Garstka z wielkopolskiej policji. Funkcjonariusze z podpoznańskiego Swarzędza otrzymali zgłoszenie o kradzieży koparki. Mówimy tu o sprzęcie wartym 80 tysięcy złotych.
Policjanci dowiedzieli się, że nieznana osoba weszła na plac budowy i nagle odjechała maszyną. Właściciela zbudzili mieszkańcy zaniepokojeni dziwnymi hałasami. Kiedy ten przyjechał na miejsce budowy, koparki rzeczywiście nie było na swoim miejscu.
Po kilku godzinach wszystko było jasne. Okazało się, że koparkę skradł pijany mężczyzna, który za wszelką cenę chciał jakoś dostać się do swojego szwagra. Podróż zakończyła się happy-endem, a kiedy szwagier zobaczył, co się dzieje, sam postanowił, że odwiezie koparkę na budowę.
Niestety, po drodze skończyło mu się paliwo. Pijany mężczyzna został zatrzymany w domu szwagra. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem i prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości.