9-krotny mistrz świata przed rozpoczęciem południowoamerykańskiej imprezy zdawał sobie sprawę, że musi postawić wszystko na jedną kartę. Tegoroczna edycja maratonu była bowiem najprawdopodobniej ostatnią szansą dla Loeba na dołożenie do kolekcji swoich trofeów tego brakującego, z Dakaru właśnie.
Dziś wiemy już jednak, że Francuz jubileuszowej, 40. edycji nie wygra, a koncern PSA do kolejnej już nie przystąpi.
To zostawia Loeba troszkę na lodzie, jednak… nie do końca. Po udanych testach Citroena C3 WRC przeprowadzonych w ubiegłym roku Yves Matton zdecydował się zatrudnić 9-krotnego mistrza świata na trzy rundy Rajdowych Mistrzostw Świata 2018. Boga rajdów będziemy więc oglądać ponownie na odcinkach specjalnych w Meksyku, na Korsyce i w Katalonii.
Pojawia się jednak pytanie – co dalej? Jeśli sezon 2018 dla Loeba w Rallycrossowych Mistrzostwach Świata znów okaże się nie przynosić większych sukcesów, a przy utrzymaniu mocnego wsparcia fabrycznego Volkswagena dla zespołu Pettera Solberga jest to wysoce prawdopodobne, Loeb może ostatecznie odwiesić swój kask na popularny kołek.
Nie wydaje się jednak, by człowiek przyzwyczajony do ciągłego życia na walizkach i podróżowania po najdalszych zakątkach świata mógł ot tak przejść na emeryturę, założyć ciepłe kapcie i zostać w domu na wygodnej kanapie.
Tym bardziej, że francuskie media już zaczęły łączyć Loeba z posadą… dyrektora PSA Motorsport. Któż inny lepiej nadałby się do tej roli niż człowiek, który zjadł zęby na rajdach, wyścigach, rajdach terenowych i rallycrossie? Wiedza techniczna i czysto sportowa Sebastiena Loeba mogłaby być w tym zakresie nieoceniona…
Cóż, na chwilę obecną są to tylko plotki, a przekonani jesteśmy że Loeb myślami jest już w Meksyku za kierownicą C3 WRC, a nie za wygodnym biurkiem PSA Motorsport, więc zostawmy cesarzowi co cesarskie i dajmy mu czas, na podjęcie kolejnych decyzji.
Tagi: PSA Motorsport, Citroen Racing, Sebastien Loeb, Dakar, Peugeot, WRC
