– Myśleliśmy, że takie rzeczy dzieją się tylko na filmach – mówił Ari Vatanen, komentując nieprawdopodobną wręcz sytuację z 1988 roku.
Po śmiertelnym wypadku Henriego Toivonena korzystanie z samochodów Grupy B zostało zabronione w Rajdowych Mistrzostwach Świata, a Peugeot musiał znaleźć odpowiednik dla swojego 205 T16. Wybór padł na Rajd Paryż-Dakar, a za kierownicą małego potwora zasiadał wracający do sportu Ari Vatanen.
Fin przed edycją z roku 1987 przechodził trwającą 18 miesięcy rehabilitację. Po pokonaniu dystansu ponad 8000 kilometrów było oczywiste, że Vatanen wciąż jest szybki i z większym doświadczeniem i lepszym przygotowaniem fizycznym będzie walczył o zwycięstwo. Co ciekawe, jako jednemu z nielicznych udało mu się osiągnąć ten sukces już w swoim debiucie, w 1987 roku właśnie.
Najprawdopodobniej sukces zostałby powtórzony w roku kolejnym, gdyby nie fakt, iż jego nowy Peugeot 405 T16 został… skradziony! Sytuacja miała miejsce w parku serwisowym w Bamako, Fin znajdował się wtedy na prowadzeniu, jednak wczesnym rankiem szef francuskiego teamu został poinformowany, że 405-tka Vatanena została skradziona i zostanie zwrócona dopiero w chwili otrzymania okupu w wysokości 25 mln franków francuskich.
Choć ostatecznie samochód udało się odnaleźć w polu, dla Vatanena było już za późno: Fin nie zdążył na start i został wykluczony z rajdu.
Najbardziej na całej sytuacji skorzystał zespołowy kolega Vatanena – Juha Kankkunen, który wygrał rajd.
Do Vatanena szczęście uśmiechnęło się ponownie w latach 1989 i 1990, kiedy już bez większych przeszkód doprowadził swojego Peugeota 405 T16 do zwycięstwa. Po tym dublecie Fin zmienił samochód na siostrzanego Citroena ZX, kompletując w 1991 roku hat-tricka.
Kolejny news z serii „zwariowany Dakar” już wkrótce.
Tagi: Rajd Dakar, ThisIsDakar, OriginalByMotul, MotulEpicStory, Dakar18, Peugeot, Vatanen