Wszystkie imprezy z wyjątkiem Rajdu Rzeszowskiego, który dla załogi Skody Fabii R5 był dosyć pechowy oraz Rajdu Śląska, na którym się nie pojawili, były popisem jednego aktora. A właściwie dwóch, bowiem o roli pilota oczywiście nie należy zapominać. Filip Nivette i Kamil Heller udowodnili, że po prostu w tegorocznym cyklu nie mieli sobie równych. Zbigniew Gabryś oraz Tomasz Kasperczyk ambitnie próbowali stawić opór, jednak nie byli w stanie przechylić losów cyklu na swoją stronę. Pod koniec października załoga Skody Fabii R5 poinformowała, że odpuszcza zmagania w cyklu RSMP i rozpoczyna przygotowania do walki na arenie europejskiej. To żadna nowość bowiem poprzedni mistrzowie kraju również opuszczali rodzime podwórko szukając szczęścia za granicami Polski. Jak im poszło?
W 2013 roku swój czwarty triumf w Polsce odniósł nie kto inny jak Kajetan Kajetanowicz, pilotowany przez Jarosława Barana. Rok później załoga zdobyła tytuł ERC Gravel Master i była to zapowiedź późniejszych sukcesów, których końca nie widać do dziś. W roku 2015 Polacy obronili tytuł a ponadto dorzucili wyróżnienie ERC Ice Master oraz najważniejsze trofeum – pierwszy tytuł Rajdowych Mistrzów Europy. W kolejnych latach potrafili utrzymać się w międzynarodowej stawce, a w zakończonym w październiku sezonie zapisali się w historii, wygrywając cykl ERC po raz trzeci z rzędu. Należy do tej imponującej listy dołączyć jeszcze nieprzerwaną serię pięciu zwycięstw w prestiżowym Rajdzie Barbórka. Można więc krótko podsumować, że Kajetanowicz i Baran delikatnie mówiąc poradzili sobie po opuszczeniu cyklu RSMP.
W roku 2014 najlepszymi zawodnikami w naszym kraju zostali Wojciech Chuchała i Sebastian Rozwadowski. W kolejnym roku Chuchała postanowił odpocząć od profesjonalnego uprawiania sportu i zajął się doszkalaniem innych kierowców z zakresu techniki jazdy rajdowej. W 2016 roku powrócił na odcinki specjalne i zrealizował założony cel w 100 procentach. Wspólnie z zespołem Subaru Poland Rally Team, Chuchała zdobył tytuł mistrza Europy w klasie ERC 2. Ponieważ cel został zrealizowany to należy uznać, że przenosiny za granicę wyszły mu na plus.
Sezon 2015 w cyklu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski upłynął pod znakiem dominacji Łukasza Habaja i Piotra Wosia. Chociaż dominacja to chyba zbyt mocne słowo, bowiem załoga wyprzedziła w końcowym zestawieniu o zaledwie jeden punkt francuski duet Bouffier/De La Haye. W kolejnym roku Habaj rozpoczął zmagania w rodzimym cyklu, jednak po trzech bardzo obiecujących rundach odpuścił dalszą rywalizację. W sezonie 2017 podobnie jak poprzednicy, kierowca wystartował w cyklu Mistrzostw Europy. Po pechowym początku, końcówka sezonu była już bardzo obiecująca, a Habaj stanął nawet na podium finałowej rundy.
W roku 2016 mistrzem Polski został Grzegorz Grzyb pilotowany przez Roberta Hundle. Przetartym przez rodaków szlakiem Grzyb w obecnym sezonie wystąpił w … ERC. Ukończył trzy z ośmiu zorganizowanych rund, jednak udało mu się nawet stanąć na podium. W Grecji odniósł swój największy sukces i dojechał do mety na trzecim miejscu tuż za Kajetan Kajetanowiczem oraz wicemistrzem sezonu, Bruno Magalhaesem. W Polsce i we Włoszech plasował się na czwartej lokacie i cały sezon ukończył na dobrym siódmym miejscu, z zaledwie czteropunktową stratą do piątego Nikolay Gryazina.
Jak więc widać, droga z Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski w naturalny sposób prowadzi do zmagań na arenie europejskiej. Czterech ostatnich mistrzów kraju poradziło sobie co najmniej przyzwoicie na międzynarodowym podwórku, więc decyzja Filipa Nivetta i Kamila Hellera o starcie w cyklu ERC wydaje się być bardzo uzasadniona. Pytanie tylko brzmi jak szybko załoga dostosuje się do wymagających zagranicznych odcinków specjalnych?
Tagi: Filip Nivette, Kamil Heller, RSMP, ERC