W trakcie całego weekendu zauważalna była lekka przewaga Toyoty, która notuje dobrą drugą część sezonu. Wyścig w Szanghaju ruszył o godzinie 4:00 czasu polskiego. Poprzedziły go kapitalne popisy miejscowych sztukmistrzów, wszystko było zrobione z wielką pompą i zarazem precyzją, jak przystało na Chiny.
Po 6 godzinach rywalizacji ze zwycięstwa cieszyć mogła się załoga Toyoty TS050 z numerem 8 – Sebastien Buemi, Kazuki Nakajima oraz Anthony Davidson. Na nic zdało się to w kontekście klasyfikacji sezonowych, gdyż dzięki drugiemu miejscu Porsche 919 Hybrid z numerem 2, to właśnie Earl Bamber, Timo Bernhard i Brendon Hartley zapewnili sobie tytuł mistrzów świata na jedną rundę przed końcem sezonu WEC.
Na podium znalazło się jeszcze drugie Porsche w składzie Neel Jani, Andre Lotterer i Nick Tandy, co ostatecznie przypieczętowało tytuł w klasyfikacji konstruktorów dla niemieckiego producenta. Jak zwykle wiele działo się w LM GTE Pro. Tam po zwycięstwo sięgnęli ostatecznie reprezentanci Forda – Andy Priaulx i Harry Tincknell, którzy wpadli na metę tuż przed Porsche 911 RSR Frederica Makowieckiego i Richarda Lietza. Dzięki 3. i 6. pozycji, Ferrari zapewniło sobie tytuł w klasyfikacji konstruktorów w GT, na rozstrzygnięcia wśród kierowców musimy w tym przypadku poczekać do wyścigu w Bahrajnie.
fot. FIA WEC & Porsche