W ubiegłym roku, gdy wyścigi KIA LOTOS RACE gościły na legendarnym torze Monza po raz pierwszy w historii, kierowcy licytowali się o to, jaką średnią prędkość na okrążeniu uda im się osiągnąć. Najodważniejsi zakładali, że – osiągniemy średnią prędkość na poziomie 125 km/h – mówił jeden z faworytów przed wyjazdem na tor.
Podczas pierwszej części kwalifikacji okazało się, że z taką średnią prędkością okrążenie pokonał… dziennikarz, kierowca VIP-owskiego Picanto, który do najszybszego zawodnika stracił 7 sekund. Zwycięzca Q1 przejechał okrążenie toru liczącego 5793 m długości w czasie 2 minuty i 38,700 s, czyli ze średnią prędkością 131,410 km/h.
Jean Alesi – były kierowca Formuły 1, który występował między innymi w zespole Ferrari w latach 1991-1995 – powiedział: – nie wiem, czy byłbym dość odważny, aby startować w wyścigach Grand Prix na Monzie za czasów, gdy tor był owalem z bardzo mocno wyprofilowanymi zakrętami i za kierownicą bolidów Formuły 1 z tamtej epoki.
Dzisiaj, mimo że tor przebudowano i dostosowano do współczesnych standardów bezpieczeństwa, kierowcy Formuły 1 przez aż 3/4 długości Monzy podróżują z prawą nogą wyprostowaną w kolanie. Kierowcy KIA Picanto również. – Ten tor składa się, tak naprawdę, z prostych i trzech szykan, których opracowanie do perfekcji jest kluczowe dla dobrego tempa. – powiedział ubiegłoroczny Mistrz Polski Kia Picanto, Karol Urbaniak.
Kto w tym roku będzie cieszył się z mistrzowskiego tytułu dowiemy się już w przyszłą sobotę, 30 września. Gala zakończenia sezonu odbędzie się tego samego dnia, co ostatnie wyścigi KIA LOTOS RACE w 2017 roku.
Tagi: KIA LOTOS RACE, Monza, Kia Picanto, Świątynia Prędkości