Czy rallycross ma potencjał, by stać się nową królową motorsportu, spychając z piedestału Formułę 1?
Myślę, że tak. Rywalizacja w Rallycrossowych Mistrzostwach Świata, ale i samo oglądanie wyścigów, sprawia wiele frajdy. Format weekendu, z wszystkimi biegami kwalifikacyjnymi, półfinałami i finałami jest bardziej interesujący od jednego, dużego, trwającego trzy godziny wyścigu. To bardzo interesująca forma wyścigów samochodowych.
Co zmieniłby Ken Block w rallycrossie, by uczynić go jeszcze lepszym?
Więcej skoków!!! J Mam na myśli to, że z czasem wszystkie tory rallycrossowe mogą i będą stawać się jeszcze lepszymi, a włodarze obiektów będą dodawać kolejne hopy i modyfikować trasę, by ta stała się jeszcze bardziej interesująca.
Cykl Rallycrossowych Mistrzostw Świata w zeszłym roku zawitał w Rydze po raz pierwszy i od razu został okrzyknięty najciekawszą rundą sezonu. Jak było twoim zdaniem?
Tak, to z pewnością była jedna z najlepszych rund w roku 2016. Tor jest bardzo wymagający, a organizatorzy wykonali świetną robotę. Mam jednak nadzieję, że w tym roku nie będzie aż tak obfitych opadów deszczu, bo pamiętam że ostatnim razem było bardzo ciężko.
No właśnie – zeszłoroczna runda na Łotwie była dla ciebie dość pechowa. Co poszło nie tak?
Nie ustawiliśmy odpowiednio naszego samochodu, więc gdy nad torem pojawiły się mocne opady deszczu, auto nie prowadziło się tak, jak tego chciałem. W tamtych warunkach nie dało się uzyskać lepszego rezultatu.
Jak wygląda ustawianie waszego Forda Focusa RS RX pod kątem każdej kolejnej rundy? Co definiuje dobry „setup” samochodu?
Przed rundą na Łotwie ścigaliśmy się we Francji, na torze który jest bardzo szybki i ma świetną przyczepność – to zupełnie inny tor, niż tutaj, więc różni się też ustawienie. Tutaj znajdziemy więcej ciasnych zakrętów i zmian kierunku jazdy, a także brudu i hop. To wszystko determinuje ustawienie auta, które skupia się głównie na zawieszeniu i podwoziu.
Jakie zmiany wprowadziliście w Focusie RS RX względem poprzedniego roku?
Głównie pracowaliśmy nad ustawieniami samochodu – zawieszenia, stabilizatorów poprzecznych, poprawiliśmy osiągi silnika i wykonaliśmy mnóstwo pracy przy podwoziu. Mamy największy samochód w całych mistrzostwach, więc przed nami wciąż sporo pracy i miejsca do poprawy – to długi i żmudny proces.
Lubisz pracować nad rozwojem samochodu?
Absolutnie nie! Fiesta, którą ścigaliśmy się wcześniej przez wiele lat, była dopracowana w każdym szczególe, jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak długi i mozolny był proces, który pozwolił nam do tego dojść. Chciałbym, aby dało się to osiągnąć w łatwiejszy sposób, jednak wciąż nad tym pracujemy, bo jesteśmy tu po to aby walczyć o zwycięstwa.
Dlaczego rallycross nie jest popularny w Stanach Zjednoczonych? To wielkie show, a nie jest tajemnicą, że Amerykanie robią to najlepiej.
Nie mamy właściwie żadnych torów do rallycrossu. Ten sport nigdy nie był popularny w Stanach, tak jak jest tutaj w Europie. Rajdy i rallycross są w Europie od wielu, wielu lat. Mamy co prawda rajdowe mistrzostwa w Ameryce, ale brakuje rallycrossu. Mam nadzieję, że wraz ze wzrostem popularności tego sportu pojawią się pierwsze tory w Ameryce i zawitamy również tam.
Wspomniałeś o rajdach. Tę przygodę zakończyłeś w 2015 roku – tęsknisz za odcinkami specjalnymi?
Absolutnie tak, tęsknię i będę musiał dołożyć więcej rajdów do swojego kalendarza! W ostatnich latach byłem bardzo zajęty i nie miałem na to czasu. Uwielbiam rywalizację na odcinkach specjalnych i liczę na to, że starty z sezonu 2015 nie były moimi ostatnimi. Na tę chwilę nie mam jeszcze konkretnych planów, jednak chciałbym znów pojawić się na oesach.
Czy rallycross sprawia ci więcej frajdy w porównaniu do rajdów?
Wydaje mi się, że rajdy dają więcej frajdy, ponieważ masz w nich więcej jazdy i kilometrów do pokonania. Rallycross jest jednak w tej klasyfikacji bardzo, bardzo blisko rajdów. 🙂
Jak wygląda twoja współpraca z Andreasem [Bakkerudem]? Czy jesteś dla niego kimś w rodzaju mentora?
W pewnych aspektach tak, jednak pomagamy sobie nawzajem. On ma dużo większe doświadczenie w rallycrossie ode mnie, gdyż pochodzi z kraju gdzie ta dyscyplina sportu jest czymś wielkim. Dał mi dużą wiedzę na temat torów, techniki jazdy. Choć nasze style różnią się od siebie, pracowaliśmy też razem nad ustawieniami samochodu, wymieniamy się opiniami. Z mojej strony, pomagam mu w zrozumieniu tego przemysłu, social mediów, marketingu… Pomagamy sobie wzajemnie, ale w różnych względach.
Jak przygotowujesz się do kręcenia kolejnych odcinków Gymkhany? Jaką pełnisz w nich rolę, oprócz bycia kierowcą? Jesteś swego rodzaju reżyserem?
Po mojej stronie to jest bardziej coś w rodzaju kreatywnego reżyserowania, pomysłu na cały film. Pomagam całej ekipie, ale reżyser tych filmów, Brian Scotto, myśli w podobny sposób do mojego, więc to bardziej jego działka. Oczywiście pomagam mu, ale bardziej skupiam się na jeżdżeniu samochodem, bo to również bardzo trudne zadanie. Lubimy jednak wspólnie pracować nad pomysłem. Każdy film to miesiące przygotowań, następnie tydzień przygotowań na miejscu, a dopiero potem zaczyna się kręcenie. To sporo pracy, ale i sporo frajdy, a nasza współpraca układa się znakomicie.
Było ci ciężko nauczyć się tej filmowej kreatywności?
Nie aż tak, nasze filmy mocno bazują na idei filmów deskorolkowych, czy snowboardowych – chodzi o posklejanie w jedną całość mniejszych elementów. Te filmy są robione w jak najbardziej realny sposób – kiedy kręcisz film deskorolkowy, niczego nie da się oszukać, nie da się zrobić nieprawdziwych ujęć. My robimy w ten sam sposób. Problem jest taki, że samochody są dużo większe od deskorolek, więc potrzeba również dużo większego zespołu produkcyjnego, więcej czasu i wydatków.
Twój ulubiony film deskorolkowy?
To trudne pytanie, ale gustuję raczej w starych klasykach. Pierwsze wideo Blinda, Hokus-Pokus z 1989 roku, czy kontrowersyjne filmy Plan B.
Znajdujesz jeszcze czas na zabawy z ollie i kickflipami?
Tak, ale tylko czasami. Moje dzieciaki więcej jeżdżą na desce, a ja czasami do nich dołączam. Są wciąż bardzo młodzi, więc na razie uczą się podstaw.
Interesują się również motorsportem, jak tata?
Moja najstarsza córka ma dopiero 10 lat, ale jeździ już gokartami i quadami. Odpowiedź jest tylko jedna, interesują się.
Tagi: Ken Block, rallycross, Gymkhana, Ford, WorldRX, Ryga