Oświadczenie Mercedesa o wycofaniu się z serii DTM wzbudziło spore obawy o przyszłość niemieckiego cyklu, który po sezonie 2018 może zostać z zaledwie dwoma producentami w stawce: BMW i Audi.
Berger uważa, że rozszerzenie kalendarza cyklu, składającego się obecnie z pięciu rund w Niemczech i po jednej w Holandii, Węgrzech, Austrii i Rosji, mogłoby pomóc w sprowadzeniu kolejnych graczy.
Od powrotu serii w roku 2000 DTM gościł także na torach w Wielkiej Brytanii (Donington Park i Brands Hatch), Włoszech (Adria i Mugello), Hiszpanii (Barcelona i Valencia), Belgii (Spa i Zolder), Francji (Le Mans i Dijon), Portugalii (Estoril), Czechach (Brno) oraz Turcji (Istanbul Park).
– Jesteśmy zbyt pro-niemieccy, jednak z drugiej strony w Niemczech jest bardzo mocno rozwinięta kultura wyścigów samochodów turystycznych, a DTM ma swój szczególny fanklub – powiedział Berger.
– Najbardziej spektakularne i najchętniej oblegane wyścigi mają miejsce w Niemczech, jednak byliśmy w tym roku także w Rosji – na torze w Moskwie wyścigi obejrzało 25,000 kibiców. Mamy Moskwę, Holandię, Niemcy, Węgry, Austrię, a w przyszłości może jeden lub dwa kraje dołączą do tego zestawu.
– To powinno pomóc w ściągnięciu innych producentów – zakończył.