Olchawski: To realizacja marzeń

Po nagłym pojawieniu się Grzegorza Olchawskiego w świecie polskich rajdów można byłoby z góry założyć, że to kolejny chwilowy „zajawkowicz”. Zamożny, ustatkowany człowiek, który znalazł nowy sposób na rozrywkę i zbytnio nie liczy się z kosztami dla chwilowego zastrzyku adrenaliny. Takimi słowami rozpoczynamy w najnowszym wydaniu Magazynu Rajdowego WRC wywiad z Grzegorzem Olchawskim. Jesteście ciekawi, jaki to człowiek?

Olchawski: To realizacja marzeń
Podaj dalej

Grzegorz Olchawski: – Zacząłem interesować się rajdami samochodowymi na początku lat 80., czyli jeszcze przed stanem wojennym. To był najtrudniejszy rok dla rajdów, wiele z nich było odwołanych. W latach 1979–1980 uczestniczyłem w rajdach jako kibic. Zacząłem startować za kierownicą w 1985 roku, a licencję uzyskałem rok później. To już więc 30 lat. Potem miałem dość długą przerwę, podczas której oczywiście interesowałem się sportem, ale nie tak aktywnie i nie kibicowałem.

Wpieranie innych? Kiedyś o tym nie myślałem, ale to przyszło z wiekiem. Inaczej się myśli, mając lat 20, a inaczej mając prawie 50. To pomaganie młodym czy obiecującym ludziom to coś, co zawsze ze mną było. Pomagam też innym młodym talentom i w pewnym sensie jest to realizacja moich niespełnionych marzeń. Poza tym, że mogę startować w Bednarach czy w rajdach historycznych, to pewnie nigdy nie będę występował w rundach najwyższej rangi, a możliwość wspomożenia kogoś, kto w takich startuje, jest też jest realizacją samego siebie.

Jesteście ciekawi, o czym opowiadał nam jeszcze Grzegorz Olchawski, kierowca rajdowy oraz przedsiębiorca? Koniecznie zajrzyjcie do najnowszego wydania Magazynu Rajdowego WRC, który już od jutra w kioskach i sklepach w całej Polsce. Już dziś znajdziecie go na Allegro.

Tagi: Olchawski

 

Przeczytaj również