Zawody na Podkarpaciu rozpoczną się za dwa tygodnie i mimo, iż lista zgłoszeń nie została jeszcze oficjalnie opublikowana, wiemy już, że frekwencja będzie spora – na tyle, że organizator podjął decyzje o zwiększeniu limitu z 80 na 85 załóg.
Zagadką pozostaje kwestia frekwencji w poszczególnych mistrzostwach. Zawodnicy wysyłając zgłoszenie (termin ich nadsyłania minął w piątek 14 lipca) mieli do wyboru start i punktowanie w ERC i RSMP lub tylko w RSMP.
Sprawa początkowo wygląda dość jednoznacznie, ponieważ mistrzostwa Starego Kontynentu cieszą się sporą popularnością i mają doskonałą oprawę medialną. Jednak zagłębiając się w różnice regulaminowe i wymagania wobec załóg można wyciągnąć różne wnioski.
Zgłaszając się do ERC płacimy wyższe wpisowe, ale otrzymujemy priorytet i niższy numer startowy. Na naszych „brudnych” odcinkach specjalnych jest to szalenie ważna rzecz, jednak czy najważniejsza?
Wszyscy kierowcy z priorytetem muszą zmieścić się w limicie ogumienia. Jeśli chodzi o czołówkę w autach R5, to liczba 18 opon wydaję się racjonalna. Zawodnicy w samochodach przednionapędowych mają jednak utrudnione zadanie. Trzy komplety plus dwa zapasy – w sumie 14 sztuk, to wszystko na co mogą pozwolić sobie „ośkowicze”.
Spoglądając na tabelę punktową RSMP, po dwóch rundach w tej klasie, chyba każdy kierowca spędził sporo czasu nad wyborem – niższy numer startowy i czystsza droga czy więcej opon? Sprawę komplikuje jeszcze bardziej zakaz docinania opon i używania typowych deszczówek w ERC, co na naszym podwórku jest dozwolone. Historia pokazała, że pogoda na Podkarpaciu lubi płatać figle i straszyć nieprzewidywalnymi opadami. Jakby tego było mało, żaden zespół nie może korzystać ze szpiegów pogodowych, bez względu na rodzaj zgłoszenia.
Po raz kolejny, zawodników czeka trudny Rajd Rzeszowski z humorzastą pogodą i oponową loterią. Kto, jakim autem i w jakich mistrzostwach pojedzie, dowiemy się już we wtorek 25 lipca.
Tagi: Rajdy, ERC, Rajd Rzeszowski, Koszty