Colin Clark: Moje przemyślenia na temat Kris Meeke i Citroën Racing
To chyba bardzo sprawiedliwe podejście do sprawy – powiedzieć, że Citroen jest w kryzysie? To była pierwsza linijka mojego tekstu po Rajdzie Portugalii, wtedy to może nie był kryzys, teraz najpewniej już niestety jest. Ze względu na to, zespół postanowił nacisnąć już wszystkie przyciski paniki. Pozbawianie Krisa Meeka samochodu na Rajd Polski i zwalanie całej winy za ten słaby sezon na jednego człowieka to straszna odpowiedź na to, co jest bez wątpienia problemem zbiorczym.
Bardzo łatwo jest popatrzeć na statystki i stwierdzić, że do tej pory Meeke był najsłabszy. Ale statystyki same w sobie nie są przedmiotem do podejmowania tak daleko idących decyzji. Jedyne błędy, które można przypisać Meekowi to Rajd Monte Carlo i Portugalii. W Szwecji samochód był niemożliwy do prowadzenia, w Argentyna jest nieprzewidywalna, Korsyka kompletnie niemiarodajna a wypadek na Sardynii był niewytłumaczalny!
Bez wątpienia jest coś z nie tak z 2017 C3 WRC i na pewno nie jest to pojedyncza odpowiedzialność jednego człowieka.
Wystarczy popatrzeć tylko na występ Breena i Mikkelsena na Sardynii, aby zrozumieć bardzo dogłębnie to, że sytuacja jest daleka od idealnej z samochodem Citroena. Mikkelsen, który wygrał trzy rajdy WRC i jest postrzegany jako jeden z najlepszych zawodników na świecie kończy z ogromną stratą za zwycięzcą. 8 minut za Tanakiem z poszczególnymi problemami – to mówi samo za siebie. I będąc szczery, nie wierzę w takie tłumaczenia, jak „potrzebuję czasu, cały czas się uczę tego samochodu”. Młody Lappi, który do tej pory miał przejechany zaledwie jeden rajd na najwyższym poziomie, z nieporównywalnie mniejszym doświadczeniem od Mikkelsena ustanowił najlepsze czasy na 6 odcinkach specjalnych i odstawia daleko za sobą wszystkie Citroeny. Mikkelsen był i wciąż jest kierowcą najwyższej klasy, predysponowanym do wygrywania rajdów – tak więc wytłumaczcie to sobie z waszymi statystykami!
Podobnie, Breen po raz kolejny zgłasza problemy z dziwnie zachowującym się samochodem i już na próbie Monte Lerno stracił ponad 1 minutę. Jest mnóstwo dowodów, które niestety wskazują na to, że w zespole i samochodzie jest mnóstwo fundamentalnych problemów, wykraczających daleko poza niedyspozycję tylko jednego zawodnika.
Meeke na ten moment traktowany jest jako czarna owca. Wszyscy wydają wyroki, krytykują, starają się upokorzyć; wygląda na to, że zadziałała tutaj zasada jeden za wszystkich, a szefowie wyznają różne zasady radzenia sobie z kryzysowymi sytuacjami. Ja osobiście wolę podejście Pana Nandana. Kiedy Neuville, wysoko opłacany, nieszczęśliwy zawodnik numer jeden zawodził na całej linii, Nandan zawsze go wspierał i stał po jego stronie. Dał mu czas i rozwiązał wszystkie problemy, tak z nim jak i z samochodem. Spójrzcie na jego wyniki teraz – to jedyny zawodnik, który w realnym stopniu może zagrozić Ogierowi. A czy wśród wypowiedzi Nandana jest jakakolwiek kwestia odsunięcia od składu Paddona po ciężkim początku sezonu? Oczywiście, że nie.