Po raz pierwszy w tym sezonie mieliśmy sytuację, kiedy w sobotę i niedzielę rozegrano dwa identyczne dni wyścigowe – oba z rundą kwalifikacyjną i z właściwym wyścigiem. Lucas di Grassi błysnął już pierwszego dnia, zdobywając trzy punkty za pole position na oczach szefa pionu rozwoju Audi, Petera Mertensa. Już w wyścigu głównym, Brazylijczyk prowadził przez dużą część okrążeń, jednak tuż przed półmetkiem wyścigu stracił pozycję lidera, głównie z racji tego, że musiał zwolnić z powodu problemów z temperaturą akumulatora. Obronił jednak pozycję drugą. Jego kolega z zespołu, Daniel Abt, przekroczył linię mety jako szósty, po starcie z pola ósmego.
24 godziny później di Grassi wystartował z miejsca siódmego, jednak gorący doping berlińskiej publiczności poderwał go do walki i ostatecznie zakończył wyścig na pozycji trzeciej. Zdobywając w Berlinie 36 punktów, Di Grassi zmniejszył swój dystans do prowadzącego w klasyfikacji Sébastiena Buemi aż o jedenaście punktów. Teraz dzielą ich 32 punkty.
Przez cały niedzielny wyścig, tuż za di Grassim jechał jego kolega z zespołu, Daniel Abt. 24-letni Niemiec z ósmej pozycji startowej przebił się na miejsce czwarte i zaliczył swój najlepszy występ tego sezonu. Dodatkowo „dowiózł” 20 z 56 punktów zdobytych przez team ABT Schaeffler Audi Sport, zmniejszając dystans do przewodzącego w klasyfikacji zespołowej teamu Renault e.dams.