Pierwsze trzy rundy mistrzostw stały pod znakiem absolutnej dominacji Mattiasa Ekstroma, jednak było widać, że zawodnicy PSRX zbliżają się do niego z każdym biegiem. Dogonili, a konkretniej dokonał tego Johan Kristoffersson podczas 4. rundy w belgijskim Mettet. Szwed wygrał RX Belgii, a następnie zajął 2. miejsce, tuż za swoim kolegą z teamu Petterem Solbergiem w świątyni rallycrossu – Lydden Hill.
Johan Kristoffersson: -To świetne uczucie – być liderem mistrzostw świata. Zdarzyło się raz, że byłem liderem wspólnie z Petterem Solbergiem po pierwszej rundzie kilka lat temu, ale teraz nareszcie prowadzę samodzielnie. Zacząłem się coraz bardziej wdrażać w struktury tej serii i teraz odczucia są naprawdę dobre. Nasza obecna dyspozycja smakuje tym lepiej, że początek sezonu wyglądał jak wyglądał. Nie potrafiliśmy wycisnąć maksimum z naszych maszyn, jednak na szczęście udało nam się nadgonić i wychodzi na to, że jesteśmy teraz wszyscy na tym samym poziomie. Walka zaczyna się od nowa.
Johan Kristoffersson nigdy wcześniej nie miał okazji wystąpić w finale zawodów w Hell. W 2016 roku Szwed był 4. w pierwszym półfinale, zaś w 2015 owszem, do finału awansował, jednak tam problemy techniczne wykluczyły go ze startu. Teraz Johan ma nadzieję na nowe otwarcie: -Najważniejszym celem na ten sezon jest dla nas zwycięstwo w klasyfikacji producentów i wydaje mi się, że jak na razie wykonujemy z Petterem świetną robotę w tym kierunku. Oprócz tego mamy spore szanse na tytuł indywidualny. Mam nadzieję, że przypadnie on mi, jednak pozostali walczą niezwykle zaciekle i jestem pewien, że będą chcieli obalić mnie z fotela lidera.