Yves Matton ściągnął do zespołu czekającego na fotel w nowym aucie WRC Andreasa Mikkelsena, mającego być lekiem na wszystkie bolączki francuskiego teamu, nie potrafiącego do końca odnaleźć się w tegorocznych realiach.
Norweg, który w Rajdzie Sardynii miał jechać za kierownicą Skody Fabii R5, bez wahania przyjął propozycję, jednak sam Matton podkreśla, że start Mikkelsena za kierownicą C3 WRC będzie jednorazowy.
– Nasze wyniki nie dorównywały założonym przed sezonem celom – odpowiedział na pytanie, po co właściwie sprowadzono Mikkelsena na jeden rajd.
Po czym dodał: – Zważywszy na jego ograniczone możliwości przygotowań, Andreas nie będzie miał określonych celów na ten rajd. Mamy nadzieję, że pojedzie w komfortowym dla siebie tempie i przekaże cenne informacje na temat samochodu.
W takim razie, panie Matton, dlaczego upiera się pan, że będzie to start jednorazowy? Po co wsadzać Mikkelsena do nowej C3 WRC, jednocześnie rezygnując z usług Stephane Lefebvre (i zapowiadając czwarty samochód na Rajd Polski), jeśli miałby on pojechać tylko w Rajdzie Sardynii?
Coś nam się jednak wydaje, że przygoda Mikkelsena w Citroenie może potrwać nieco dłużej, niż zakłada w tej chwili Yves Matton.
A Meeke? Oby przyjście Mikkelsena podziałało na niego orzeźwiająco, bo w talent i szybkość Brytyjczyka nigdy nie wątpiliśmy, ale ostatnie miejsce w klasyfikacji producentów po całym roku spędzonym na przygotowaniach nie jest chyba miejscem odpowiednim dla zespołu z takim bagażem doświadczeń, potrafiącym przecież wygrywać mistrzowskie tytuły.