Pierwsze zderzenie ze stawką mistrzostw świata może i nie obfitowało w wysokie pozycje, ale widoczny był potencjał, jaki drzemie w Polaku. Kierowca Forda Fiesty zajmował odpowiednio 16. i 19. miejsca.
Martin Kaczmarski: –Już sobota, czyli pierwszy dzień zawodów, pokazała poziom World RX. W trakcie pierwszych treningów dwa razy pobito rekord toru i tempo było naprawdę piekielne. Moim zadaniem od początku było jednak zdobywanie doświadczenia, otrzaskanie się z rywalizacją na tym poziomie i ustalenie, ile i czego dokładnie mi brakuje. Tym bardziej więc jestem zadowolony, że w trakcie kwalifikacji udawało mi się wskoczyć przed niektórych kierowców fabrycznych i wykręcać czasy w połowie drugiej dziesiątki.
Drugiego dnia ścigania kierowcy przystąpili do ostatecznej batalii o półfinały oraz finał i rywalizacja na torze stała się jeszcze ostrzejsza. Tempo narzucali kierowcy Volkswagena, Petter Solberg i Johan Kristoffersson oraz goniący czołówkę z końca stawki Andreas Bakkerud. Martinowi Kaczmarskiemu udało się w ostatnim wyścigu kwalifikacyjnym zająć 2. miejsce za Sebastienem Loebem, jednak to nie wystarczyło do awansu do półfinału.
Pierwsze zawody Mistrzostw Świata za mną i jestem zadowolony. Wynik oczywiście mógłby być lepszy, ale jeszcze jest na to za wcześnie. Był to skok na głęboką wodę i od początku wiadomo było, że za kierowcami fabrycznymi i regularnie startującymi w cyklu trzeba będzie gonić. Dużo się nauczyłem, trzymałem tempo, a przy tym miałem naprawdę masę satysfakcji ze ścigania się w takim gronie. Konsekwentnie idziemy do przodu i efekty powinniśmy zobaczyć w Mistrzostwach Europy jeszcze w tym roku. – zakończył Martin Kaczmarski.
Zawody w portugalskim Montalegre wygrał Mattias Ekstrom przed Sebastienem Loebem i Johanem Kristofferssonem. Kolejny start Martina Kaczmarskiego już za 2 tygodnie w ramach trzeciej rundy Mistrzostw Świata FIA Rallycross na torze Hockenheim w Niemczech.