Cała sytuacja swój początek ma w styczniu 2016 roku. Wtedy też Polak ukarany został przez policję z okolic Dortmundu mandatem w wysokości 30 euro za brak zapiętych pasów. Ukarany poprosił o zapłacenie mandatu swojego przyjaciela, który prawdopodobnie przez pomyłkę złożył w banku stałe zlecenie.
Każdego 22. dnia miesiąca niemieckiej policji przychodzą kolejne 30 euro tytułem uregulowania mandatu. Funkcjonariusze z Dortmundu nie mogą znaleźć teraz ani ukaranego, ani jego przyjaciela, gdyż ci zmienili miejsce zamieszkania, nigdzie tego nie zgłaszając. Teraz Niemcy postanowili nagłośnić sprawę w internecie, mając nadzieję, że takim sposobem wiadomość dojdzie do Polaków.
Czy komuś z was nie ubywa przypadkiem miesięcznie 30 euro?