Ostatnia pętla rajdu zebrała krwawe żniwo wśród kierowców i do mety nie dojechali m.ni. Łukasz Habaj, który rozbił Fiestę, Bryan Bouffier mający problemy z silnikiem, a co ważniejsze także Łukjaniuk, który na ostatnim oesie uszkodził układ kierowniczy w swoim Fordzie. Nim to się jednak stało on i Kopecky podzielili się zwycięstwami na dwóch pierwszych popołudniowych odcinkach i przed finałową próbą dzieliło ich 4,6 sekundy. Błąd w jednym z zakrętów sprawił jednak, że Rosjanin nie dojechał do mety, a Kopecky bez problemów wygrał rajd z przewagą ponad dwóch i pół minuty nad Tomasem Kostką. Czołową trójkę uzupełnił Jan Cerny, co oznacza, że całe podium zajęli zawodnicy jadący Skodami Fabia R5.
Kajetan Kajetanowicz po południu utrzymywał równe tempo i meldował się kolejno na miejscach trzy, cztery oraz pięć. Powodów do radości polskim kibicom nie powinno jednak zabraknąć, gdyż Łukasz Pieniążek stanął na podium w klasie ERC3. Polak niestety przegrał pojedynek z Lucą Rossettim, choć nie poddał się bez walki – częstochowianin wygrał ostatni oes, ale nie wystarczyło to do zredukowania 6,7 sekundy straty jaką miał wcześniej do utytułowanego Włocha. Warto dodać jednak, że Rossetti nie jest klasyfikowany w Junior ERC, więc Pieniążek w tej klasyfikacji zajął drugie miejsce.
Na najwyższym stopniu podium zameldował się walczący w klasie trzeciej Jarek Szeja. Zawodnik z Ustronia miał ułatwione zadanie, gdyż jego główny rywal, Martin Brezik, miał problemy na przedostatniej próbie i dwie minuty straty pozbawiły go jakichkolwiek nadziei na pokonanie Polaka.