Polak od początku zaznaczał jednak, że wspólny start z Maćkiem Szczepaniakiem będzie poświęcony głównie testom, choć oczywiście Robert uspokajał kibiców, że rywalizacja sportowa także będzie dla niego ważna. Kubica ostatecznie ukończył rajd na trzecim miejscu i tak skomentował powrót za kierownicę Clio:
– Miło było znów założyć kask i wsiąść do rajdówki, nawet jeśli Clio 1600 niedługo będzie się zaliczało do aut historycznych. Cel naszego startu został osiągnięty. Sprawdziliśmy m. in. jak działa system zmiany biegów. To był start dla frajdy, ale wiadomo też, że każdy chce osiągnąć dobry wynik. Jazdy nie mieliśmy wiele, bo jakichś 70 kilometrów i siedem oesów, ale wciąż było fajnie. Nie było łatwo, szczególnie w samochodzie przednionapędowym, bo na drodze leżało dużo brudu. Nie wszystko szło idealnie. Niestety na ostatnim oesie złapaliśmy gumę, dość pechowo. To był zakręt z mocno wyrobionym cięciem przez inne samochody i na ostrej krawędzi drogi uszkodziła się opona. Z kapciem jechaliśmy osiem kilometrów do mety, przy czym po dwóch zeszła opona z obręczy. Jazda samochodem z przednim napędem w takiej sytuacji nie jest łatwa, szczególnie, gdy są długie spady. Straciliśmy dużo czasu. Chciałbym podziękować osobom, które pomogły mi w przygotowaniach do tego rajdu, zespołowi, a także Maćkowi Szczepaniakowi, który znalazł czas tuż przed Rajdem Finlandii, aby usiąść na prawym fotelu i pojechać ze mną.