Kierowca Fiesty R5 tuż przed Rajdem Świdnickim sprawdzał poprawiony samochód M-Sportu, który jego zdaniem spisuje się lepiej niż poprzednia wersja. – Testy poszły bardzo dobrze, jeździliśmy poprawioną Fiestą i przez dwa dni zrobiliśmy prawie 190 kilometrów – wczoraj jeździliśmy na suchym, dzisiaj na mokrym. Samochód ma bardzo duży moment obrotowy, choć mocno nie jest jakoś znacznie większa. Moment jednak czuć, zwłaszcza kiedy w ciaśniejsze zakręty można wjeżdżać wyższym biegiem.
Kierowca z Warszawy stwierdził również, że nie chce prognozować wyników przed sezonem, w trakcie którego będzie się starał jechać swoje. – Nie lubię prognozować swoich wyników, gdyż to rzadko się potem sprawdza, szczególnie że miałem długą przerwę w startach. Będę starał się jechać równo, a po Rajdzie Świdnickim zobaczymy, gdzie jesteśmy i będę mógł coś więcej powiedzieć na temat pozycji, w którą celuję.
Nivette przyznał także, iż bardzo czeka na jedyną szutrową rundę w kalendarzu i rozważa start w Rajdzie Polski. – Ja bardzo lubię szutry, więc nie będę ukrywał, że mocno będę koncentrował się przed Rajdem Kaszub. Zawsze jeździłem lepiej na szutrze niż na asfalcie, więc mam nadzieję, że będzie to dla mnie dobry rajd. Na pewno pojawi się tam paru szybkich szutrowych kierowców jak Zbyszek Staniszewski, Maciek Oleksowicz, czy Jarek Kołtun, więc będzie dodatkowa konkurencja. Myślę też o Polskim, ale nie wiem czy dam radę czasowo, gdyż to nie jest łatwa kwestia. Na pewno pojedizemy dwa rajdy przed Kaszubami, żeby się rozjeździć. Ponadto powinienem pojawić się w dwóch runda mistrzostw Europy – w Rajdzie Estonii i Liepaji – zakończył Filip.