Podczas zbliżającego się Rajdu Meksyku, 23-letni Hubert reprezentujący tym razem barwy ekipy Peugeot Sport Slovakia będzie musiał zmierzyć się z dziewięcioma rywalami zgłoszonymi do cyklu WRC 2. Dla Huberta Ptaszka będzie to jednocześnie pierwszy start na trasach w Ameryce Północnej, które z całą pewnością nie należą do najłatwiejszych.
Rajd Meksyku jest pierwszą gorącą, szutrową rundą od wrześniowego Rajdu Australii, jednocześnie rozpoczynającą serię sześciu kolejnych eliminacji WRC rozgrywanych na szutrowej nawierzchni. Dla Huberta cenne będzie doświadczenie i wiedza, jaką na przestrzeni ostatniej dekady zdobywał na tych wymagających oesach jego pilot Maciek Szczepaniak.
Harmonogram 13. Rajdu Meksyku składa się z 21 odcinków specjalnych, których kumulacją będzie drugi i trzeci dzień, w trakcie których zawodnicy będą mieli do przejechania odpowiednio 145 i 152 kilometry oesowe. Początek rywalizacji zaplanowany został na czwartek 3 marca, kiedy to cała stawka do przejchania będzie miała m.in. malowniczy odcinek miejski Monster Street Stage GTO.
Kolejne dni zawierają takie klasyki jak El Chocolate, El Brinco czy Otates. Wszystkie oczy skierowane są jednak na niedzielny, przedostatni oes rajdu, 80-kilometrowy Guanajuato jest najdłuższym odcinkiem w całym rajdowym kalendarzu, a przy panujących na miejscu warunkach atmosferycznych, stanowi on jedno z największych wyzwań, zarówno dla załogi, jak i samochodu.
Podróż zespołu do odległego Meksyku rozpocznie się jednak zdecydowanie wcześniej. Wszystko po to, by organizmy Huberta Ptaszka i Maćka Szczepaniaka mogły oswoić się z wynoszącą 7 godzin różnicą czasu między Polską oraz wysokimi temperaturami panującymi w okolicach oddalonego od Mexico City o około 400 kilometrów miasta Leon.
Polscy kibice, którzy zdecydują się na transatlantycką podróż, podobnie jak w Szwecji, ze swoich rodaków będą mogli wspierać jedynie Huberta Ptaszka, będącego swoistym rodzynkiem w całej stawce WRC.
Hubert Ptaszek: – Do Meksyku wylatujemy już w najbliższy piątek, a w poniedziałek weźmiemy udział w oficjalnych testach WRC 2. Będzie to pierwszy start za kierownicą Peugeota 208 T16 oraz mój debiut w Meksyku, więc już nie mogę się doczekać. Maciek opowiadał mi, że to bardzo fajny, czysty rajd, podczas którego wiele rzeczy można przewidzieć. Oczywiście, wokół drogi są betonowe murki, choć sama trasa jest bardzo „sympatyczna”. Mam nadzieję, że na zapoznaniu uda nam się wykonać dobrą robotę i będziemy w stanie jechać swoim tempem od pierwszych kilometrów. Rajd Meksyku skrywa ciekawe wyzwania, na przykład w postaci 80-kilometrowego odcinka i dwóch 60-kilometrowych – to duże wyzwanie zarówno dla nas, jak i dla samochodu, który na tych wysokościach traci około 20 procent mocy. Przed nami wciąż sporo pracy, ale jesteśmy pozytywnie nastawieni. Będziemy jechać swoim tempem, a głównym celem będzie osiągnięcie mety. Jeśli uda nam się utrzymać równą formę przez cały weekend, powinniśmy wywieźć z Ameryki Północnej kilka cennych punktów do klasyfikacji WRC 2.
Maciek Szczepaniak: – Meksyk to jeden z moich ulubionych rajdów, przede wszystkim dlatego, że odcinki specjalne są bardzo fajne i pozwalają kierowcom na prawdziwą jazdę, bez konieczności ciągłego uważania na samochód. Szuter jest twardy i zbity, co zapobiega tworzeniu się kolein. Dzięki temu jazda staje się bardzo przyjemna. Ponadto, moim zdaniem to jeden z najbardziej spektakularnych rajdów. Guanajuato jest pięknym miastem wpisanym na listę Unesco, na starcie rajdu jest mnóstwo kibiców i panuje wspaniała atmosfera. Jeśli chodzi o naszą współpracę z Hubertem, to głównym celem będzie kontynuowanie tego, co zaczęliśmy w Szwecji. Musimy być skoncentrowani, ponieważ 80-kilometrowy odcinek specjalny to nie przelewki.