300 załóg startujących w tegorocznej edycji historycznego Rajdu Monte Carlo spotkało się dziś w sercu Gorges du Verdon. Jeszcze przed rozpoczęciem rajdu załogi tradycyjnie dojechały na miejsce z różnych zakątków Europy.
– W naszym przypadku udało się bez większych przygód, aczkolwiek był to najtrudniejszy nawigacyjnie etap w całej historii rajdu. Po zjechaniu z autostrady przez ponad 50 kilometrów co chwila musieliśmy skręcać to w prawo, to w lewo, to ominąć jakąś wioskę, a to znowu w lewo… W życiu tyle się nie nagadałem podczas odcinka dojazdowego! J – opowiada uśmiechnięty Gac.
– Za nami jedna klasyfikacyjna próba, tuż przed Monako. Jesteśmy wyczerpani, gdyż za nami niemal 30 godzin jazdy z Bad Homburg. Na miejscu nie ma ani śladu śniegu, w lesie w niektórych miejsach leżą dosłownie resztki. Cały czas jest sucho, a na miejscu temperatura oscyluje w granicach 15-16 stopni Celsjusza. Największy faworyt do zwycięstwa miał problemy ze skrzynią biegów, więc tu pojawia się szansa dla nas na zwycięstwo w generalce J – kończy Grzegorz Gac.