Breen rozdaje karty

Craig Breen dominuje podczas pierwszego dnia Rajdu du Valais.

Breen rozdaje karty
Podaj dalej

fot. FIA ERC
fot. FIA ERC

Pierwsza dzisiejsza pętla została zdominowana przez Craiga Breena. Irlandczyk wygrał trzy z czterech odcinków specjalnych i wypracował sobie ponad 30 sekundową przewagę nad drugim Oliverem Burrim. Kierowca Peugeota przegrał tylko jedną próbę o zaledwie 0,8 sekundy. – Przed nami wypadł samochód i musiałem się zatrzymać. Poza tym wszystko jest ok i idzie dobrze – mówił na mecie OS 7. Miejsce drugie zajmował wspomniany Burri, a pierwszą trójkę zamykał Aleksiej Łukjaniuk. Bardzo dobrze radził sobie rajdowy weteran Francois Delecour za kierownicą Porsche 997 GT3. Francuz pomimo zajmowania czwartej pozycji mocno narzekał: Cholerny oes! Błoto, błoto, błoto z napędem na jedną oś można tylko trzymać się drogi. Walczyliśmy mocno,ale tu wszystko straciliśmy. Tuż za pierwszą piątką plasuje się mistrz Europy juniorów Emil Bergkvist debiutujący za kierownicą Peugeota 207 T16. – Nie popełniliśmy żadnych błędów, ale momentami było blisko – wyjaśniał Szwed. Najbardziej wymagający okazał się OS 6, na którym na jednym z mostków z rajdem pożegnało się dwóch kierowców Bruno Magalhaes oraz Miroslav Jakes. Kłopoty w tym samym miejscu miał także Jonathan Hirshi, który uszkodził koło, stracił dwie minuty, ale zdołał dojechać do mety.

 

Po południu sytuacja wyglądała podobnie. Dwa z trzech ostatnich piątkowych oesów padły łupem Breena, który powiększył swoją przewagę do 55,9 sekundy na Oliverem Burrim. – Dojechaliśmy do końca i możemy się z tego cieszyć. Cieszyłem się jazdą, która była dobra. Nasz sezon był straszny, więc trzeba wykorzystać to co z niego zostało – stwierdził kierowca Peugeota. Czołową trójkę nadal uzupełnia Aleksiej Łukjaniuk, który jest też jedynym zawodnikiem zdolnym to wyprzedzenia Breena – Fiesta R5 okazała się szybsza na ostatniej dzisiejszej próbie. – Jedziemy jak na testach, gdyż wszystko jest dla nas nowe. Warunki są zaskakujące. Cały czas szukamy odpowiednich ustawień i opon. Jestem zadowolony z rytmu. Czwarty jest Francois Delecour, który w swoim Porsche traci już ponad półtorej minuty do lidera rajdu. Za plecami Francuza znaleźli się Florian Gonon oraz Emil Berkvist.  

Przeczytaj również