Cztery dzisiejsze oesy przyniosły sporo emocji i nieoczekiwanych rozwiązań – na samym początku świetne tempo prezentował Mads Ostberg, wygrywając OS 2 Móra d’Ebre-Ascó 1: – Cisnąłem bardzo mocno i udało się nam znaleźć odpowiedni rytm, jestem zadowolony z tego odcinka – mówił na mecie kierowca Citroena. – Trzeba być bardzo ostrożnym, ponieważ w wielu miejscach osiada sporo kurzu. Mimo to, można iść bez odjęcia. – Z bardzo dobrej strony pokazał się ponownie Robert Kubica, dojeżdżając do mety z 3. rezultatem.
Prawdziwa bomba spadła na nas jednak oes później, kiedy Kubica uplasował się na samym szczycie oesowej klasyfikacji, jednocześnie obejmując prowadzenie w katalońskiej rywalizacji z przewagą ponad 3 sekund nad drugim Ostbergiem. Trzeci na mecie tego odcinka uplasował się Hayden Paddon – Nowozelandczyk także przeskoczył Sebastiena Ogiera, który uzyskał dość odległy 8. rezultat: – To było spore wyzwanie, jednak byliśmy tego świadomi – mówi mistrz świata. – Dałem z siebie wszystko, nie było szans na lepszy wynik.
Na czwartym oesie przy pozycji numer 1 pojawiło się trzecie już w ten weekend nazwisko: Ott Tanak. Zawodnik M-Sportu zostawił w tyle Ostberga i Daniego Sordo, którzy nieznacznie wyprzedzili Roberta Kubicę. Polak z czwartym czasem na 6,5-kilometrowej próbie utrzymał prowadzenie z przewagą 3,2 sekundy nad Norwegiem.
Ogromny pech i 5 minut straty – tak w skrócie można podsumować występ Kubicy na kończącym pierwszą pętlę i najdłuższym w całym rajdzie oesie Terra Alta 1. Polak zatrzymał się na trasie z powodu pękniętej opony, jednak szczęśliwie udało się pojechać dalej. Prawie 36-kilometrowy OS okazał się szczęśliwy dla duetu Volskwagena. Latvala przyjechał 4 sekundy szybciej niż Ogier, jednak to Francuz zameldował się ostatecznie na pierwszej pozycji w generalce rajdu.